Wkrótce nowa książka o ks. Jerzym Popiełuszce

Z życia sanktuarium

Z dr Mileną Kindziuk z Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW, autorką książki „Popiełuszko. Biografia”, która ukaże się w kwietniu tego roku, rozmawia Paweł Kęska.

– Jest Pani autorką największej liczby publikacji dot. księdza Jerzego. Co w jego postaci jest tak intrygujące, co przykuwa Pani uwagę?

Życie i działalność ks. Popiełuszki badam od ponad dwudziestu lat i wciąż jest ono dla mnie tak samo fascynujące. Chociaż na początku o wiele trudniej było mi pisać o ks. Jerzym, w epoce bez internetu, bez IPN-u, przy zamkniętych jeszcze archiwach, przy niemal kompletnym braku jakichkolwiek poświęconych mu publikacji książkowych. Musiałam jeździć po całej Polsce, docierać do ludzi, którzy go znali, do prywatnych i kościelnych archiwów, zdobywać zdjęcia, dokumenty, ustalać fakty, rekonstruować zdarzenia. Było to jednak dla mnie pasjonujące.  Spotykałam ludzi, którzy mówili o ks. Jerzym jak o najbliższym członku rodziny, który potrafił przyjechać w nocy, by zawieźć dziecko do szpitala albo wpaść bez zapowiedzi np. na bigos, który bardzo lubił.  Wysłuchałam wielu opowieści o tym, jak  ludzie dzięki księdzu Jerzemu wyzbywali się  z serca nienawiści, potrafili wybaczyć doznane krzywdy; inni po wielu latach przystępowali do spowiedzi, powracali do wiary i do Kościoła. Opowiadali o człowieku, który naprawdę kochał ludzi, zresztą w myśl hasła swego kapłaństwa: „żeby się nie skleszyć”, czyli nie być daleko od drugiego człowieka, chodząc zawsze z podniesioną głową, w nienagannym kościelnym stroju.

– Czy posiada Pani jakiegoś rodzaju osobistą relację z księdzem Jerzym jako błogosławionym?

– Życie księdza Popiełuszki stanowi ważną część również mojego życia, mimo że nie znałam go osobiście. Moja więź z ks. Jerzym zacieśniała się, kiedy całymi latami zapoznawałam się z tysiącami dokumentów i zdjęć znajdujących się w archiwum księdza Jerzego w Warszawie. To wszystko, co tam zobaczyłam, każdy przeczytany dokument, dodatkowo „opowiedziany” przez szefową ośrodka, Katarzynę Soborak, aż „krzyczał”, że ks. Jerzy to wielki męczennik za wiarę. Że to ktoś, kto wciąż jest pośród nas, kto działa, pomaga w codziennym życiu, stając się pośrednikiem u Boga. Bo za wstawiennictwem ks. Jerzego dokonywało się i wciąż dokonuje wiele cudów: niewytłumaczalnych medycznie uzdrowień, ale też łask duchowych. Ludzie piszą o tym do mnie w mailach. Niekiedy zwracają się też  o pomoc, ostatnio pewna kobieta z Podkarpacia poprosiła mnie o modlitwę przy grobie ks. Jerzego w intencji jej syna chorego na białaczkę. Kilka dni temu napisał ktoś ze Stanów Zjednoczonych, by poprosić ks. Jerzego o cud dla rodziny, i znaleźć kapłana, który odprawi w tej intencji Mszę świętą. Tego typu prośby z pewnością jeszcze bardziej zacieśniają moją więź z błogosławionym męczennikiem.

– Jest Pani autorką książek dotyczących nie tylko postaci samego księdza Jerzego, zajmowała się Pani także osobą jego matki oraz łaskami udzielonymi za jego wstawiennictwem. Czy są jeszcze obszary, które domagają się osobnego opisania?

– Spotkania z matką ks. Jerzego to dla mnie spotkania z kobietą świętą. Przez kilkanaście lat prowadziłam rozmowy z panią Marianną, zarówno w jej domu w Okopach i w Warszawie, za każdym razem, gdy przyjeżdżała na grób syna, pukając do jej serca przepełnionego cierpieniem. Jak sama bowiem mówiła o sobie:, „ja jestem ból do samego nieba”. Do dziś pamiętam trafne riposty i charakterystyczne, pełne humoru powiedzenia matki księdza Jerzego: „za jednym zasiadem śniadanie z obiadem”, albo: „śpię raz na dobę, a odpoczywam wtedy, jak ludzi widzę przed sobą”, nie mówiąc już o słynnym: „mam tyle lat, ile zim”! Cieszę się, że jej przesłanie mogłam dać ludziom poprzez książkę „Matka świętego”. Wciąż otzrymuję sygnały od ludzi, jak bardzo ta książka, czyli życie i postawa pani Marianny, komuś pomogły. Z tego najbardziej się cieszę.

Pyta Pan o obszary, które domagają się osobnego opisania. Z pewnością jest to odkrycie pełnej prawdy o zbrodni na ks. Jerzym, dotarcie do mocodawców. Wiadomo bowiem, że mordercy nie działali sami, na własną odpowiedzialność. Myślę jednak, że musi upłynąć jeszcze wiele czasu, zanim cała prawda wyjdzie na jaw. O ile w ogóle będzie to możliwe.

– Niedługo ukaże się kolejna publikacja Pani autorstwa dotycząca osoby księdza Jerzego pt. „Popiełuszko. Biografia”. Co jest jej tematem, czym różni się od publikacji wcześniejszych, kiedy możemy się jej spodziewać?

– Jest to najpełniejsza, całościowa biografia bł. Ks. Popiełuszki, która stanowi podsumowanie moich wieloletnich badań. Dotarłam do kolejnych osób, które znały ks. Jerzego, ujawniam nowe fakty i dokumenty, na przykład na podstawie zeznań Waldemara Chrostowskiego, kierowcy ks. Popiełuszki, udało mi się odtworzyć dokładny przebieg zdarzeń z 19 na 20 października 1984 roku; natomiast analiza założonych przez SB teczek: TEOK oraz POPIEL pozwoliła na pełniejsze ukazanie mechanizmu prześladowania i represji stosowanych wobec kapłana. Za cenne uważam zamieszczenie wypowiedzi Prymasa Glempa, który łamiącym się głosem (zanim jeszcze stwierdził to publicznie) przyznał, że śmierć księdza Popiełuszki to także jego dramat, i opowiadał o swoich wyrzutach sumienia, iż nie zdołał ocalić mu życia, mimo że bardzo tego pragnął. Urzekła mnie postawa kardynała Glempa i cieszę się, że mogłam opisać, jaki naprawdę był jego stosunek do księdza Jerzego, zwłaszcza że do dziś spotykam się z zarzutami, jakobym miała wybielać prymasa i przedstawiać tę sprawę w fałszywym świetle.

Opisuję też nowe przypadki cudownych uzdrowień za przyczyną księdza Jerzego – dotarłam do osób, które dzielą się swoimi przeżyciami, dołączając orzeczenia lekarzy i badania medyczne potwierdzające całkowity i nagły zanik choroby.

Są wreszcie niepublikowane zdjęcia i listy księdza Popiełuszki, udostępnione mi przez jego rodzinę.

Książka „Popiełuszko. Biografia” ukaże się na imieniny ks. Jerzego, na 23 kwietnia, a jej premiera ma być na Targach Wydawców Katolickich w Warszawie