na cześć św. Bazylego Wielkiego

(Mowa 43, 15. 16-17. 19-21)

Mowa pochwalna św. Grzegorza z Nazjanzu, biskupa,

Ateny złączyły nas, jak jakiś nurt rzeczny, gdy płynąc z jednego ojczystego źródła, porwani w różne strony żądzą nauki, znowu zeszliśmy się razem, jakbyśmy się umówili, gdyż Bóg tak zrządził.

Wówczas to właśnie nie tylko ja sam z uszanowaniem traktowałem mojego wielkiego Bazylego, widząc powagę jego obyczajów i dojrzałość umysłu, lecz także do podobnego zachowania się skłaniałem i innych młodzieńców, którzy go jeszcze nie znali. Bo u wielu, którzy już przedtem o nim słyszeli, od razu budził szacunek.

Cóż z tego wynikło? Chyba tylko on jeden spośród wszystkich przebywających na studiach uniknął powszechnego obrzędu wprowadzenia; uznano bowiem, że należy mu się więcej czci niż zwykłemu nowicjuszowi. To był początek naszej przyjaźni. Stąd wyszedł płomyk naszego uczucia; tak związała nas wzajemna miłość.

Gdy zaś po pewnym czasie wyznaliśmy sobie nasze wspólne pragnienie, by szukać właściwej filozofii życia, odtąd staliśmy się dla siebie wszystkim, żyjąc pod jednym dachem, dzieląc jeden stół, jako nierozłączni przyjaciele. Mieliśmy oczy zwrócone na jeden cel i stale rozwijaliśmy w sobie nawzajem nasze dążenie, tak by się stawało coraz gorętsze i mocniejsze.

Wiodły nas jednakowe nadzieje co do przedmiotu budzącego zwykle najwięcej zawiści; mam tu na myśli sztukę wymowy. Jednak zawiści nie było, współzawodnictwo zaś traktowaliśmy poważnie. A walczyliśmy obaj nie o to, kto będzie miał pierwszeństwo, lecz kto ma drugiemu ustąpić, gdyż każdy z nas uważał sławę drugiego za własną.

Mogło się wydawać, że obaj mamy jedną duszę, która podtrzymuje dwa ciała. I jeżeli nie należy wierzyć tym, którzy mówią, że wszystko zawiera się we wszystkim, to tym bardziej wierzyć nam, że jeden był w drugim i obok drugiego.

Obaj mieliśmy jeden cel: uprawianie cnoty, życie dla przyszłych nadziei i oderwanie się od tego świata, zanim z niego odejdziemy. Wpatrzeni w ten cel, kierowaliśmy według niego naszym życiem i wszystkimi uczynkami, prowadzeni w ten sposób Boskim przykazaniem, doskonaląc się wzajemnie w cnocie, i jeżeli to nie za wielkie słowa, byliśmy dla siebie wzorem i normą, za pomocą których rozróżnia się dobro od zła.

Chociaż więc inni noszą różne imiona czy to po ojcu, czy własne, od swych zawodów lub czynów, to my uważaliśmy za wielki zaszczyt i wielkie imię być i nazywać się chrześcijanami.

RESPONSORIUM

Dn 2, 21-22; 1 Kor 12, 11

W. Bóg udziela mędrcom mądrości, † a wiedzy rozumnym. * On odsłania to, co niezgłębione i ukryte, / a światłość mieszka u Niego.

K. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce. W. On odsłania to, co niezgłębione i ukryte, / a światłość mieszka u Niego.

MODLITWA

LG tom I: Własne, str. 1040; LG skrócone: Własne, str. 1191

Boże, Ty oświeciłeś swój Kościół przykładem i nauką świętych Bazylego i Grzegorza, † spraw, abyśmy pokornie poznawali Twoją prawdę * i wprowadzali ją w czyn przez miłość. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Następnie, przynajmniej w oficjum odprawianym wspólnie, dodaje się:

K. Błogosławmy Panu.

W. Bogu niech będą dzięki

Kiedy nowy wstaje dzień G D h i gdy słońce w cień kładzie się, e A D D7 Boże Imię wielbić chcę. G e Niech Imię to chwalą dziś D Fis wszyscy ludzie, których znam, G A D D7 chwalcie Imię Jego, Pan! G e Błogosławcie odtąd więc Imię to, D Fis G teraz i na wieki już, A D chwalcie Imię Jego, Pan.

Wcześniejsze:

KIEDY CI SMUTNO I NIC NIE WYCHODZI

KAŻDY WYROK TWÓJ

KAŻDY WSCHÓD SŁOŃCA

KAŻDY MOŻE DZIŚ

KAŻDY DZIEŃ

Następne:

KIEDY ON PRZYJDZIE SAM

KIEDY RANNE

KIEDY W JASNĄ, SPOKOJNĄ, CICHĄ NOC

KIEDY W SŁOŃCU ROZWIJAM ŻAGLE

KIEDY WRESZCIE WYRUSZYSZ