Dom Rodzinny i Studia 1822-1851
Zygmunt Szczęsny ujrzał światło dzienne na wschodnich krańcach dawnej Polski, w Wojutynie na Wołyniu (1822), na ziemiach włączonych przez zabory w granice Imperium Rosyjskiego, a zakończył swoją ziemską wędrówkę w Krakowie (1895), pod zaborem austriackim. Żył 73 lata, a z tych 58 lat spędził pod berłem Rosji. Kształcił się na Wschodzie w Moskwie i na Zachodzie w Paryżu. Koleje jego życia związały go z 9 krajami Europy.
Toteż stoi niejako na pograniczu Wschodu i Zachodu. Jest wzorem miłości Boga i Ojczyzny, a zarazem symbolem jedności i braterstwa Narodów w oparciu o Ewangelię.
Syn ziemi wołyńskiej.
Zygmunt Szczęsny Feliński urodził się 1 listopada 1822 r. w Wojutynie koło Łucka na Wołyniu, w rodzinie szczerze katolickiej, pielęgnującej tradycje narodowe i patriotyczne, od wieków oddanej służbie Kościołowi i Ojczyźnie. Jego rodzina ze strony ojca wywodziła się z mieszczan Witebska, a ze strony matki z Litwy.
Ojciec jego Gerard Feliński, herbu Farensbach, właściciel dóbr ziemskich w Wojutynie i Zboroszowie, pełnił honorowy urząd deputata Sądu Głównego w Żytomierzu. Matka, Ewa z Wendorffów, herbu Nabram, kobieta wielkiego serca i poświęcenia dla Narodu, przeszła do historii literatury polskiej jako wybitna pisarka, autorka Pamiętników z życia i Wspomnień z Syberii.
Feliński wzrastał w środowisku, gdzie krzyżowały się kultura, język i tradycje polskie, litewskie, białoruskie, ukraińskie i rosyjskie, co miało duży wpływ na ukształtowanie jego poglądów i otwartej postawy wobec problemów społecznych, narodowych i religijnych. Od rodziców nauczył się miłości Ojczyzny, poświęcenia się dla niej, szacunku dla jej dziejów.
Wychowywał się w chrześcijańskiej i ewangelicznej atmosferze domu rodzinnego, opartej na prawie Bożym i duchu Ewangelii, na żywej wierze, nadziei i miłości Boga i bliźniego, gdzie pobożność i prostota obyczajów łączyły się z wielką prawością i pogodą ducha, a jednocześnie z życzliwym stosunkiem do ludzi.
Życie Zygmunta Szczęsnego od lat najmłodszych obfitowało w ciężkie i bolesne przeżycia osobiste i rodzinne, które wiązały się z wydarzeniami politycznymi i klęskami narodowymi. W okresie powstania listopadowego przeszedł tułaczkę wraz z całą rodziną i internowanie pod zaborem austriackim. W 1833 r. zmarł mu ojciec, a matka w 1838 r. za udział w spisku Szymona Konarskiego została aresztowana i wywieziona na Syberię (1839), rząd zaś rosyjski skonfiskował majątek rodzinny. Po zesłaniu matki pozostał z dwoma braćmi i trzema siostrami bez dachu nad głową i jakichkolwiek podstaw materialnej egzystencji.
Zygmunt Szczęsny kształcił się początkowo pod kierunkiem nauczycieli w domu rodzinnym w Wojutynie i Zboroszowie, następnie w szkole parafialnej w Nieświeżu, w gimnazjum w Łucku i Klewaniu, a w końcu w Krzemieńcu. Jako 16-letni chłopiec, za przykładem matki, brał udział w konspiracji na Wołyniu, przygotowując się ze starszym bratem Alojzym do pracy zecerskiej w tajnej drukarni. Praca dla Ojczyzny, była dla niego "jednym z istotnych obowiązków Polaka" (1839).
Ten solidny fundament życia chrześcijańskiego wyniesiony przez Zygmunta Szczęsnego z domu rodzinnego, gdzie ideały chrześcijańskie praktykowane były w duchu i prawdzie, stał się mocnym oparciem dla niego w dalszym życiu. To z rodziny wyniósł on silną wiarę, pobożność szczerą i gorącą, umacnianą Słowem Bożym, sakramentami, praktyką cnót, codzienną modlitwą, czytaniem duchownym i rachunkiem sumienia. To dom rodzinny zaszczepił w jego sercu miłość i cześć ku Matce Najświętszej, poświęcenie dla Ojczyzny, otwarcie na potrzeby bliźnich, które to cechy pielęgnował w swym sercu, rozwijał poprzez osobisty wysiłek i promieniował nimi na otoczenie.
Student Uniwersytetu Moskiewskiego.
Z wywiezieniem matki na Syberię skończyło się szczęśliwe dzieciństwo Zygmunta Szczęsnego. W wieku 17 lat wyruszył w świat sam jeden, bez żadnych zasobów materialnych, ale z wiarą w sercu i znacznym zasobem wartości duchowych wyniesionych z domu rodzinnego.
Osieroconym dzieciom wygnanki Syberyjskiej podała pomocną dłoń rodzina z Litwy oraz ludzie obcy, z pobudek patriotycznych. Szczęsny dostał się pod opiekę Zenona Brzozowskiego, zamożnego obywatela ziemskiego z Podola. Mając wrodzone zdolności matematyczne pragnął kształcić się na inżyniera w Korpusie Dróg i Komunikacji w Petersburgu. W tym celu wyruszył z Krzemieńca do Kijowa, by uzyskać pozwolenie generał-gubernatora Dmitrija Bibikowa, rządowego opiekuna dzieci zesłańców. Niestety do Korpusu nie dostał się
z powodu braku miejsc, ale otworzyła się przed nim możliwość studiów w Moskwie, na co uzyskał zgodę Bibikowa.
Przy pomocy finansowej opiekuna Zenona Brzozowskiego Szczęsny studiował w latach 1839-1844 matematykę na wydziale filozoficznym Uniwersytetu im. Michała W. Łomonosowa w Moskwie.
Studia uniwersytecie, środowisko obojętne religijnie oddalenie od kraju i rodziny, nie oziębiły jego wiary i patriotyzmu, wręcz przeciwnie, wpłynęły na pogłębianie życia wewnętrznego i ożywienie jego miłości Boga i Ojczyzny. Jednocześnie w tajnych kółkach studenckich, w gronie kolegów, studiował on historię i literaturę polską (Pamiętniki, 148).
Znamienne są jego wypowiedzi z tego okresu, wyrażające osobistą religijność i wiarę w "zmartwychwstanie" Polski (1844): "upewniony jestem, że zachowując serce nieskażone, religię i miłość braterską dla bliźnich, nie zboczę nigdy z drogi prawej" (1841); i druga: "Choćby nowe głazy zwalono na grób Polski, (...) grabarze jej nie zagrzebią, bo tylko zmarłych grzebią, a Sędzia, który jest na niebie, ostatecznie wymierzy sprawiedliwość uciśnionym" (M. Godlewski, Tragedia, Kraków 1930, s.8, Warszawa 1997, s.17).
Przez swoją osobowość wywierał też wpływ na środowisko uniwersytecie w Moskwie. Znamienną opinię wydał o Felińskim jego przyjaciel Mikołaj Bykowski, student medycyny: "Błogosławię chwilę, w której zszedłem się na drodze życia ze Szczęsnym, błogosławię wszystkiemu cokolwiek zrządziło to spotkanie. Ja nie wierzę, żeby można poznać taką czystą duszę jak jego, takie serce niewinne, życia i miłości pełne i nie zostać nim zachwyconym, nie kochać go" (2 III 1844, Moskwa).
Wakacje letnie, podczas studiów moskiewskich, spędził Feliński dwukrotnie u krewnych na Litwie (1840 i 1841) i dwa ra
amnestii z syberyjskiego Berezowa do Saratowa nad Wołgę (1842 i 1843). W Saratowie poznał wielu zesłańców, a wśród nich ks. prałata Jana Szczytta (1789-1865), świątobliwego duszpasterza tamtejszych katolików, który od 1831 r. przebywał na wygnaniu (uwolniony w 1856).
Dewiza życia - "żyć bosko i szlachetnie".
Po studiach odbył Szczęsny roczną praktyką rządową w kancelarii generalnego gubernatora w Moskwie (1845), dla zdobycia tak zwanej "rangi urzędniczej", a następnie przez dwa lata pracował w Sokołówce u Zenona Brzozowskiego, jako sekretarz i pomocnik w administracji jego dóbr. Ponadto porządkował bibliotekę swego opiekuna i pełnił obowiązki sekretarza Stowarzyszenia opieki nad Sybirakami. Stowarzyszenie to, kierowane przez ofiarne kobiety polskie na Podolu, Różę Sobańską i Ksawerę Grocholską, a następnie przez Elizę Brzozowską, miało na celu niesienie pomocy duchowej i materialnej polskim zesłańcom.
W tym też czasie Feliński poznał bliżej Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812-1887), wybitnego powieściopisarza polskiego, mieszkającego wówczas w Gródku, w pobliżu Wojutyna. Chwile spędzone w jego towarzystwie, zaliczał do najmilszych, podziwiał jego pracowitość, korzystał z jego biblioteki, okazywał mu wdzięczność za pomoc świadczoną jego matce w jej twórczości pisarskiej.
Przebywając w Sokołówce, w towarzystwie ludzi religijnych i uczciwych, pogłębił swoją duchowość i jeszcze mocniej związał on miłość Ojczyzny z miłością Boga. Korzystając z bogatej biblioteki w Sokołówce, rozczytywał się w dziełach Zygmunta Krasińskiego. Pod ich wpływem doznał duchowego olśnienia i przyjął wówczas za dewizę swego życia maksymę Krasińskiego: "Bo na ziemi być Polakiem, to żyć bosko i szlachetnie" (1846).
W jesieni 1847 r., młody Feliński, przygotowując się do zawodu wychowawcy synów Zenona i Elizy Brzozowskich, dzięki pomocy finansowej swojego opiekuna, wyjechał za granicę w celu dalszego kształcenia.
Wędrówki zagraniczne.
Długa podróż i zwiedzanie Lwowa, Krakowa, Wiednia, Pragi, Drezna, Berlina, Brukseli, wreszcie 3-letni pobyt w Paryżu, kilkumiesięczny - w Monachium, krótka wycieczka do Londynu, poznawanie wybitnych ludzi nauki, sztuki i polityki stanowiło dla młodego Felińskiego wymowną lekcję historii i okazję do zdobywania coraz to nowych doświadczeń.
Pobyt Felińskiego na Zachodzie trwał od jesieni 1847 r. do stycznia 1851 r. Stałym miejscem jego zamieszkania był Paryż, ale żaden z jego listów z tego okresu nie jest datowany ze Stolicy Francji. Rosja bowiem nie wydawała wówczas paszportów do tego kraju i to na studia, toteż Szczęsny wyjechał oficjalnie za granicę z paszportem do krajów niemieckich -"w celu poratowania zdrowia". Dlatego też jego listy przy dacie nie są znaczone: Paryż, ale dla zmylenia cenzury rosyjskiej -Akwizgran, względnie S. Germain (dzielnica Paryża).
W Paryżu zamieszkał Feliński początkowo w Kwartale Łacińskim, studiował jako wolny słuchacz na Sorbonie i w College de France, spędzając długie godziny nad lekturą w Bibliotece św. Genowefy. Niezwłocznie po przyjeździe nad Sekwanę nawiązał liczne stosunki z emigracją polską, d.c. książak Błogosławiony Zygmunt Szczęsny Feliński S. Antonnietta Frącek RM
"Postawa wobec ludzi.
Ujmująca była życzliwa postawa Szczęsnego wobec ludzi. Miał on dar zjednywania sobie serc. Jego siostra Zofia zanotowała: "ten chłopak miał takie szczęście do ludzi, że nawet Bibikow polubił go"; w towarzystwie "był upragniony p^eZ wszystkich", "wszystkich oczarował ... pełnią młodzieńczego życia..., giętkością swego umysłu, który się umiał dostosować do
wszystkich". "Jego wesołość podobała się wszystkim" (Ostatnie wspomnienia, s. 59, 94, 156).
Zachwycali się nim koledzy w Moskwie. Student Mikołaj Bykowski "błogosławił chwilę", w której spotkał się z Felińskim, lekarz z Sokołowki pisał do jego matki: "kocham Pani syna", Juliusz Słowacki w Paryżu wyznał: "wszyscy go tu ukochali, szanując".
Pozyskał życzliwość wybitnych ludzi: pisarza Józefa I.Kraszewskiego, księcia Adama Czartoryskiego, ordynata Stanisława Zamoyskiego. Jadwiga Zamoyska o swej rodzinie wspominała: "Wszyscy go (...) nieskończenie kochali. Pan Brzozowski go cenił". Wielka kultura, a także wartości moralne, przyciągały do niego ludzi.
W stosunkach z otoczeniem cenił Szczęsny "prawdziwe przywiązanie, szczerą i bezwarunkową ufność". W wyborze przyjaciół świadomie zwracał uwagę na ich walory moralne, zalety charakteru i wartości intelektualne. Był wierny w przyjaźni. Stosunki przyjacielskie zawiązane w młodości utrzymywał przez całe życie. Miał poczucie własnej godności, "pogardzał podłością". O życzliwości jakiej doznawał od ludzi zwierzał się matce: "nie przestaję ciągłych dowodów szczerej życzliwości odbierać od całej rodziny moich opiekunów"; "aż serce rośnie z radości, że się na takich ludzi w świecie natrafiło" (1850),
Do końca życia cechował go szacunek dla człowieka bez względu na jego pozycję społeczną, narodowość, przekonania polityczne czy religijne."