UFAM.PL zespół muzyczny "UFAM"

UFAM

NOWY ALBUM - JAK DZIECKO

YOUTUBE

CZUJĘ, WIĘC JESTEM...

Muzyka budzi emocje, wyraża je i oddaje to co w człowieku głęboko ukryte

SPOKÓJ

SIŁA

MIŁOŚĆ

TĘSKNOTA

DZiś gramy psalm 15

Kto zamieszka na Twej górze Panie?Kto przebywać będzie tam? Ten kto działa sprawiedliwie
Kto mówi tylko prawdę......

Listen

poznaj nas

UFAM! Jedno słowo, które opisuje całą naszą pasję do Boga, ludzi i muzyki. Jesteśmy katolickim zespołem, który działa od niedawna, ale może się poszczycić wieloma zagranymi koncertami, zadowoleniem słuchaczy, pierwszą nagraną płytą i zapałem, by robić rzeczy wielkie.

Facebook-f X-twitter Soundcloud Youtube Spotify Tiktok

WYWIAD W RADIU JASNA GÓRA

O nowej płycie zespołu „Ufam”, treściach jakie promuje ich nowy krążek oraz inspiracjach do tworzenia rzeczy dobrych na antenie radia Jasna Góra – rozmawia ks. Radosław Koterbski i Marcin Walas.

Czytaj dalej

nadchodzące wydarzenia

RADIO FIAT

WYWIAD

CZĘSTOCHOWA

PROMOCJA PŁYTY

radio fiat

///////

Aktualności » Płyta tygodnia - Zespół UFAM - Jak dziecko


Poniedziałek, 24.06.2024

Jako płytę tygodnia gramy krążek zatytułowany „Jak dziecko” zespołu UFAM. Muzycy tej formacji gościli w Radiu Jasna Góra i opowiadali o swojej płycie, muzycznej pasji i... zaufaniu.

Jak czytamy w materiałach informacyjnych, ten zespół katolicki powstał 8 lat temu, w 2016 roku, a tworzą go „utalentowani ludzie, którzy nie boją się wyzwań i są muzycznymi nośnikami Bożego Słowa, które dociera do serca słuchacza za pomocą tego niepowtarzalnego i unikalnego brzmienia”.

Płyta „Jak dziecko” jest pierwszym krążkiem tej grupy. Przez lata koncertowania powstało wiele utworów, które mogły już wypełnić płytę. 10 piosenek obejmuje niemal każdy klimat muzyczny, a pomysły do tworzenia tekstów muzycy czerpią z Biblii, głównie z Psalmów.

W rozmowie w naszym radiowym studio muzycy wyjaśniali, skąd wziął się pomysł na nazwę zespołu podkreślając, że jest słowo UFAM opisuje całą ich pasję do Boga, ludzi i muzyki. „Rzeczywiście ja wymyśliłem tę nazwę – mówił w rozmowie z Marcinem Bernasiem ks. Radosław Koterbski, wokalista grupy - A to wszystko przez pierwszy utwór, który jak gdyby odzwierciedla tytuł tej naszej płyty – ‘Jak dziecko’. Treść pierwszego utworu ‘Spokój’ odnosi się właśnie do zaufania”.

„Zaufać czyli oddać wszystko Panu Bogu – dodał Marcin Walas, grający w zespole na saksofonie – Chodzi o to, żeby to nie było puste słowo, tylko ‘ufam’ w każdej sytuacji, w każdej trudnej sytuacji dnia powszedniego. Tak jak mam na koszulce – tak samo ufam. Poprzez zespół, nazwę i naszą twórczość, zaczęło się tak naprawdę to większe ufanie Panu”.
 

Radio Jasna Góra · 2024 - 06 - 23 - Zespół UFAM - O płycie Jak Dziecko

Piosenki z płyty tygodnia gramy na naszej antenie tuż po godzinie 9:00 oraz w paśmie Piosenki na życzenie od godz. 13:30. Więcej informacji - w specjalnej zakładce na naszej stronie internetowej Płyta tygodnia oraz na stronie internetowej zespołu ufam.com.pl.
 

WAŻNE PRZESŁANIE PAPIEŻA FRANCISZKA DLA ŚWIATA/ 7 października, przeżyć jako dzień modlitwy i postu w intencji pokoju na świecie,/

Papież na początek ostatniej sesji synodu: Uważajmy, by nie zamienić naszego wkładu w punkty, których trzeba bronić lub programy, które należy ustanowić

O powołaniu chrześcijan do głoszenia wszystkim radości Ewangelii, a także o potrzebie modlitwy w intencji pokoju „zwłaszcza w tej dramatycznej godzinie naszej historii”  mówił Franciszek w homilii podczas Mszy św. wznawiającej prace XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów.

Zapowiedział, że w niedzielę 6 października będzie się modlił o pokój na różańcu w bazylice Matki Bożej Większej. Zaapelował też do wiernych, by 7 października, przeżyć jako dzień modlitwy i postu w intencji pokoju na świecie,

Oto pełny tekst homilii:

«Dzisiaj obchodzimy liturgiczne wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów i wznawiamy sesję plenarną Synodu Biskupów. Wsłuchując się w to, co podpowiada Słowo Boże, możemy zaczerpnąć inspirację do naszej refleksji z trzech obrazów: głos, schronienie i dziecko.

Po pierwsze, głos. W drodze do Ziemi Obiecanej Bóg poleca ludowi, by słuchał „głosu anioła”, którego posłał (por. Wj 23, 20-22). Jest to obraz bardzo nam bliski, ponieważ Synod jest również wędrówką, w trakcie której Pan składa w nasze ręce historię, marzenia i nadzieje wielkiego Ludu: sióstr i braci rozproszonych po całym świecie, ożywianych tą samą wiarą, pobudzanych tym samym pragnieniem świętości, abyśmy wraz z nimi i dla nich starali się zrozumieć, jaką drogą podążać, aby dotrzeć tam, gdzie On chce nas zaprowadzić. Ale jak my możemy wysłuchać się w „głos anioła”?

Jednym ze sposobów jest z pewnością podejście z szacunkiem i uwagą, na modlitwie i w świetle Słowa Bożego, do wszystkich głosów zebranych w ciągu tych trzech lat pracy, dzielenia się, zestawienia i cierpliwego wysiłku oczyszczania umysłu i serca. Chodzi o słuchanie i zrozumienie głosów, to znaczy idei, oczekiwań, propozycji, z pomocą Ducha Świętego, aby wspólnie rozeznać głos Boga przemawiającego do Kościoła (por. Renato Corti, Quale prete?, Niepublikowane notatki). Jak wielokrotnie przypominaliśmy, nasze zgromadzenie nie jest zgromadzeniem parlamentarnym, lecz miejscem słuchania w komunii, gdzie, jak mówi św. Grzegorz Wielki, to, co ktoś ma w sobie częściowo, posiada całkowicie inny, i chociaż niektórzy mają szczególne dary, wszystko należy do braci w „miłości Ducha” (por. Homilie na Ewangelie, XXXIV).

Aby tak się stało, jest jeden warunek: trzeba abyśmy uwolnili się od tego, co w nas i między nami może przeszkodzić „miłości Ducha” w tworzeniu harmonii w różnorodności. Nie może usłyszeć głosu Pana ten, kto arogancko zakłada i twierdzi, że ma do tego wyłączne prawo (por. Mk 9, 38-39). Każde słowo trzeba przyjąć z wdzięcznością i z prostotą, aby stało się dla nas echem tego, co Bóg dał dla dobra braci (por. Mt 10, 7-8). Mówiąc konkretnie, uważajmy, by nie zamienić naszego wkładu w punkty, których trzeba bronić, lub programy, które należy ustanowić, lecz ofiarujmy je jako dary, którymi trzeba się dzielić, będąc gotowymi nawet poświęcić to, co partykularne, jeśli może to służyć wniesieniu czegoś nowego do wspólnego życia zgodnie z Bożym planem. W przeciwnym razie doprowadzimy do zamykania się w dialogach między głuchymi, gdzie każdy próbuje „obrócić wodę na swój młyn”, nie słuchając innych, a przede wszystkim nie słuchając głosu Pana.

Nie my posiadamy rozwiązania problemów, przed którymi stoimy, lecz Pan (por. J 14, 6), i pamiętajmy, że na pustyni się nie żartuje: jeśli nie zwracamy uwagi na przewodnika, zakładając, że jesteśmy samowystarczalni, może umrzeć z głodu i pragnienia, pociągając za sobą innych. Wsłuchujmy się zatem w głos Boga i Jego anioła, jeśli naprawdę chcemy bezpiecznie podążać naszą drogą pomimo ograniczeń i trudności (por. Ps 23, 4).

I to prowadzi nas do drugiego obrazu: schronienia. Jego symbolem są strzegące skrzydła: „pod Jego skrzydła się schronisz” (Ps 91, 4). Skrzydła są silnymi narzędziami, zdolnymi unieść ciało z ziemi, dzięki swoim energicznym ruchom. Jednak, choć tak silne, mogą również zostać opuszczone i złożone, stając się tarczą i gościnnym gniazdem dla maleństw, potrzebujących ciepła i ochrony.

Jest to symbolem tego, co Bóg czyni dla nas, ale także wzór do naśladowania, szczególnie w tym wydarzeniu zgromadzenia. Jest wśród nas, drodzy bracia i siostry, wiele osób silnych, dobrze przygotowanych, zdolnych wznieść się na wyżyny, dzięki energicznym ruchom refleksji i genialnym spostrzeżeniom. Wszystko to jest bogactwem, które nas pobudza, uskrzydla, czasami zmusza do bardziej otwartego myślenia i zdecydowanego pójścia naprzód, a także pomaga nam, by trwać mocni w wierze nawet w obliczu wyzwań i trudności. Serce otwarte, serce prowadzące dialog. Serce zamknięte we własnych przekonaniach nie należy do Ducha Pańskiego, to nie jest od Pana. Otwarcie się jest darem, który musi być połączony, we właściwym czasie, z umiejętnością rozluźnienia mięśni i pochylenia się, by dać się sobie nawzajem jako gościnny uścisk i miejsce schronienia: być, jak powiedział św. Paweł VI, „domem [...] braci, pracownią intensywnej działalności, wieczernikiem żarliwej duchowości” (Przemówienie do Rady Prezydium Konferencji Episkopatu Włoch (C.E.I.), 9 maja 1974).

Tutaj każdy poczuje się wolny, by wyrazić się w sposób tym bardziej spontaniczny i swobodny, im bardziej dostrzeże wokół siebie obecność przyjaciół, którzy go lubią, szanują, doceniają i pragną wysłuchać tego, co ma do powiedzenia.

I nie jest to dla nas tylko technika „ułatwiania” – prawdą jest, że na Synodzie są „ułatwiający”, ale to ma nam pomóc lepiej iść naprzód – nie jest to tylko technika ułatwiania dialogu lub dynamiki komunikacji grupowej: przygarnięcie, ochrona i zatroszczenie się przynależy w istocie do samej natury Kościoła. Przygarnięcie, ochrona i zatroszczenie się. Kościół jest z samego swego powołania gościnnym miejscem spotkań, gdzie „kolegialna miłość wymaga doskonałej harmonii, z której wynika jego siła moralna, jego duchowe piękno, jego przykładność” (tamże). To słowo jest bardzo ważne, „harmonia”. Nie ma większości, mniejszości; to może być pierwszy krok. To, co jest ważne, co jest fundamentalne, to harmonia, harmonia, którą może zapewnić tylko Duch Święty. On jest mistrzem harmonii, który przy tak wielu różnicach jest w stanie stworzyć jeden głos, przy tak wielu różnych głosach. Pomyślmy o poranku Pięćdziesiątnicy, o tym, jak Duch Święty stworzył tę harmonię w różnicach. Kościół potrzebuje „miejsc spokojnych i otwartych”, które trzeba tworzyć przede wszystkim w sercach, gdzie każda osoba czuje się akceptowana jak dziecko w ramionach matki (por. Iz 49, 15; 66, 13) i jak dziecko podniesione do policzka ojca (por. 0z 11, 4; Ps 103, 13).

I tak dochodzimy do trzeciego obrazu: dziecka. To sam Jezus w Ewangelii „stawia je pośrodku”, ukazuje uczniom, zapraszając ich do nawrócenia i stania się maluczkimi jak ono. Zapytali Go, kto jest największy w królestwie niebieskim: odpowiada, zachęcając ich, by stali się maluczcy jak dziecko. Ale nie tylko: dodaje również, że przyjmując dziecko w Jego imię, przyjmujemy Jego samego (por. Mt 18, 1-5).

Dla nas ten paradoks jest ważny. Synod, biorąc pod uwagę jego znaczenie, w pewnym sensie wymaga od nas bycia „wielkimi” – w umyśle, w sercu, w wizjach – ponieważ kwestie, które mają być poruszone, są „wielkie” i delikatne, a scenariusze, w których się znajdują, są szerokie, powszechne. Ale właśnie z tego powodu nie możemy pozwolić sobie na oderwanie wzroku od dziecka, które Jezus stale umieszcza w centrum naszych spotkań i stołów roboczych, aby przypomnieć nam, że jedynym sposobem na „sprostanie” powierzonemu nam zadaniu jest uniżenie się, uczynienie siebie maluczkimi i pokorne przyjęcie siebie nawzajem jako takich. Najwyższym w Kościele jest ten, kto najbardziej się zniża.

Pamiętajmy, że właśnie czyniąc siebie małymi, Bóg „pokazuje czym jest prawdziwa wielkość, a nawet – co znaczy być Bogiem” (Benedykt XVI, Homilia w Święto Chrztu Pańskiego, 11 stycznia 2009 r.). To nie przypadek, że Jezus mówi, iż aniołowie dzieci „wpatrują się zawsze w oblicze Ojca [...], który jest w niebie” (Mt 18, 10): że są oni jakby „teleskopem” miłości Ojca.

Bracia i siostry, podejmijmy na nowo tę kościelną wędrówkę, ze wzrokiem skierowanym na świat, ponieważ wspólnota chrześcijańska jest zawsze w służbie ludzkości, aby głosić wszystkim radość Ewangelii. Potrzebujemy tego, zwłaszcza w tej dramatycznej godzinie naszej historii, podczas gdy wichry wojny i pożary przemocy nie przestają nękać całych ludów i narodów.

Aby wypraszać za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny dar pokoju, w przyszłą niedzielę udam się do Bazyliki Matki Bożej Większej, gdzie odmówię Różaniec Święty i skieruję do Najświętszej Dziewicy żarliwe błaganie; jeśli to możliwe, proszę również was, członków Synodu, abyście dołączyli do mnie przy tej okazji.

I proszę wszystkich, aby następny dzień, 7 października, przeżyć jako dzień modlitwy i postu w intencji pokoju na świecie.

Podążajmy razem. Wsłuchajmy się w głos Pana. I pozwólmy się prowadzić powiewowi Ducha.»

Czuwanie pokutne

Natomiast wczoraj wieczorem podczas synodalnego czuwania pokutnego w bazylice watykańskiej Franciszek powiedział:

«Drodzy bracia i siostry,

jak przypomina nam Syrach, „modlitwa pokornego przeniknie obłoki” (35, 17).

Jesteśmy tutaj żebrakami miłosierdzia Ojca, błagając o przebaczenie.

Kościół jest zawsze Kościołem ubogich w duchu i grzeszników szukających przebaczenia, a nie tylko Kościołem sprawiedliwych i świętych, a nawet sprawiedliwych i świętych, którzy uznają się za ubogich i grzeszników.

Chciałem zapisać prośby o przebaczenie, które zostały odczytane przez niektórych kardynałów, ponieważ konieczne było nazwanie naszych grzechów głównych po imieniu i nazwisku. A my je ukrywamy lub mówimy o nich używając zbyt kulturalnych słów.

Grzech jest zawsze raną w relacjach: w relacji z Bogiem i w relacji z braćmi i siostrami. Siostry, bracia, nikt nie zbawia się sam, ale prawdą jest również to, że grzech jednego ma wpływ na wielu: tak jak wszystko jest połączone w dobru, jest również połączone w złu.

Kościół jest w swej istocie Kościołem wiary i głoszenia zawsze relacyjny i tylko poprzez uzdrowienie chorych relacji możemy stać się Kościołem synodalnym. Jak moglibyśmy być wiarygodni w misji, jeśli nie przyznamy się do naszych błędów i nie pochylimy się, aby uleczyć rany, które zadaliśmy naszymi grzechami?

A leczenie rany zaczyna się od wyznania grzechu, który popełniliśmy.

Przypowieść z Ewangelii Łukasza, którą słyszeliśmy, przedstawia nam dwóch mężczyzn, faryzeusza i celnika, którzy idą do świątyni, aby się modlić. Jeden z nich stoi, z wysoko podniesioną głową, drugi stoi z tyłu, ze spuszczonymi oczami.

Faryzeusz wypełnia scenę swoją posturą, która przyciąga spojrzenia, narzucając się jako wzór. W ten sposób uważa, że się modli, ale w rzeczywistości celebruje samego siebie, maskując w swojej ulotnej pewności siebie swoje słabości. Czego oczekuje on od Boga? Oczekuje nagrody za swoje zasługi i w ten sposób pozbawia się niespodzianki darmowości miłosierdzia, tworząc boga, który nie mógłby zrobić nic więcej niż podpisać certyfikat domniemanej doskonałości. Człowiek zamknięty na niespodzianki, zamknięty na wszelkie niespodzianki. Jest zamknięty w sobie, zamknięty na wielką niespodziankę miłosierdzia. Jego ego nie pozostawia miejsca niczemu, ani nikomu, nawet Bogu.

Ile razy w Kościele zachowujemy się w ten sposób? Ile razy sami zajmowaliśmy całą przestrzeń naszymi słowami, naszymi osądami, naszymi tytułami, naszym przekonaniem, że mamy tylko zasługi? W ten sposób utrwalamy to, co wydarzyło się, gdy Józef i Maryja, z Synem Bożym w łonie, pukali do drzwi gościnności. Jezus narodził się w żłobie, gdyż, jak mówi nam Ewangelia, „nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7).

A dziś my wszyscy jesteśmy jak ów celnik, mamy i chcemy mieć spuszczone oczy i czujemy, chcemy odczuwać wstyd z powodu naszych grzechów. Tak jak on, pozostajemy z tyłu, oczyszczając przestrzeń zajmowaną przez zarozumiałość, hipokryzję i pychę. Wypowiedzmy to także my, biskupi, kapłani, osoby konsekrowane: oczyszczając przestrzeń zajmowaną przez zarozumiałość, hipokryzję i pychę.

Nie moglibyśmy wzywać imienia Boga, nie prosząc o przebaczenie naszych braci i sióstr, Ziemi i wszystkich stworzeń.

Rozpoczynamy ten etap Synodu. A jak moglibyśmy być Kościołem synodalnym bez pojednania? Jak moglibyśmy twierdzić, że idziemy razem bez otrzymania i udzielenia przebaczenia, które przywraca komunię w Chrystusie?

Przebaczenie, o które się prosi i którego się udziela, rodzi nową zgodę, w której odmienności nie przeciwstawiają się sobie, a wilk i baranek mogą zamieszkać razem (por. Iz 11, 6). Jakże odważny jest przykład Izajasza!

W obliczu zła i niezawinionego cierpienia pytamy: gdzie jesteś, Panie? Ale to pytanie musimy skierować do nas samych i to my musimy zadać sobie pytanie o odpowiedzialność jaką ponosimy, gdy nie udaje nam się powstrzymać zła dobrem. Nie możemy oczekiwać, że rozwiążemy konflikty, podsycając przemoc, która staje się coraz bardziej okrutna, odkupić się, zadając ból, ocalić się przez śmierć innych. Jak możemy dążyć do szczęścia okupionego nieszczęściem braci i sióstr?

I to dotyczy wszystkich, wszystkich: świeckich mężczyzn, świeckich kobiet, osób konsekrowanych, wszystkich! W wigilię rozpoczęcia obrad Synodu, spowiedź jest okazją do przywrócenia zaufania do Kościoła i do niego, zaufania nadszarpniętego przez nasze błędy i grzechy, i do rozpoczęcia leczenia ran, które nie przestają krwawić, rozrywając „kajdany zła” (Iz 58, 6).

Mówimy to w modlitwie Adsumus, którą jutro rozpoczniemy celebrację Synodu: „Stajemy – choć często zniewoleni bezmiarem własnego grzechu”. I nie chcemy, aby ten ciężar grzechów spowolnił drogę Królestwa Bożego w historii.

A dzisiaj w liturgiczne wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, patronki misji, prosimy o jej wstawiennictwo."

Krótka przerwa na ciszę. Następnie wszyscy wstają i pochylają głowy.

Ojciec Święty ponownie zabiera głos, modląc się:

 Ojcze, zebraliśmy się tutaj świadomi, że potrzebujemy Twojego spojrzenia pełnego miłości. Mamy puste ręce, możemy przyjąć tylko tyle, ile Ty możesz nam dać. Prosimy Cię o przebaczenie wszystkich naszych grzechów, pomóż nam przywrócić Twoje oblicze, które oszpeciliśmy naszą niewiernością. Prosimy o przebaczenie, w poczuciu wstydu, wobec tych, którzy zostali zranieni przez nasze grzechy.

Daj nam odwagę szczerej skruchy dla nawrócenia.

Prosimy o to, wzywając Ducha Świętego, aby napełnił swoją Łaską serca, które stworzyłeś, w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Wszyscy prośmy o przebaczenie, wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale wszyscy mamy nadzieję w Twojej miłości, Panie.

Amen.»

Św Teresa od Dzieciątka Jezus 1 październik 2024" SPEŁNIAJĄ SIĘ WSZYSTKIE .MOJE MARZENIA( przepraszam , mogą się spełnić jeżeli nie przestaje kochać)TO JEST WŁASNIE ODKRYCIE ŚWIĘTEJ TERESY"

".....O JEZU . MOJA MIŁOŚCI , NARESZCIE ZNALAZŁAM  MOJE POWOŁANIE :moim powołaniem jest miłość" św Teresa  od Dzieciątka Jezus

Garść informacji:
Teresa Martin urodziła się 2 stycznia 1873 roku w Alençon we Francji. Wychowana w pobożnej rodzinie chrześcijańskiej i w internacie benedyktynek w Lisieux, w piętnastym roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek bosych i otrzymała imię Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. W życiu zakonnym starała się z miłości ku Bogu doskonale spełniać wszystkie, nawet najmniejsze obowiązki. Nazwała tę drogę do doskonałości "małą drogą dziecięctwa duchowego". Widząc, że miłość Boga jest zapomniana, oddała się Jego miłosiernej miłości jako ofiara za zbawienie świata. Swoje przeżycia duchowe zawarła w rękopisach znanych jako Dzieje duszy. Zmarła w wieku dwudziestu czterech lat, 30 września 1897 roku, zapowiadając, że nie przestanie "dobrze czynić na ziemi". W roku 1925 została kanonizowana przez papieża Piusa XI i jednocześnie uczyniono ją patronką misji katolickich. Ojciec święty Jan Paweł II ogłosił ją doktorem Kościoła powszechnego 19 października 1997 roku.

1 Szczęśliwy człowiek, który poznał PanaI Jego wielkość pełną majestatu;Zgłębiając myślą tajemnice BożeOdnalazł prawdę.
 

2 Roztropny, szczery, zawsze sprawiedliwy,Pokornie służył dziełu odkupienia, Bo swoją mądrość czerpał z czystych źróde Mądrości wiecznej.
 

3 Przez jego wiedzę Bóg oświecał KościółI strzegł od błędu wśród ciemności świata,A on tłumaczył z mocą niezrównan Natchnione księgi.
 

4 Jak niegdyś uczył słowem i przykładem,Niech teraz czuwa nad owczarnią Pańską,Niech ją prowadzi na pastwiska życi W królestwie światła.
 

5 Dziękujmy Bogu w Trójcy Jedynemu

Za jasny płomień wiary i miłości,

Za drogę łaski, którą nam objawia

Przez świętych mistrzów. Amen.
 

"CNOTA KTÓRĄ LUBIE NAJBARDZIEJ - MÒWI BÒG JEST NADZIEJA"

PSALMODIA

 

1 ant. Powierz Panu swą drogę, * a On sam będzie działał.
 

Psalm 37
Los złych i dobrych

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5, 5)

I

Nie oburzaj się widząc źle czyniących *

i nie zazdrość ludziom nieprawym,

Bo zwiędną prędko jak trawa, *

obumrą jak świeża zieleń.

Miej ufność w Panu i czyń to, co dobre, *

a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.

Raduj się w Panu, *

a On spełni pragnienia twego serca.

Powierz Panu swą drogę, *

zaufaj Mu, a On sam będzie działał.

On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, *

a prawość twoja jak blask południa.

Spokojny bądź wobec Pana i Jemu zaufaj, †

nie oburzaj się na tego, któremu szczęści się w drodze, *

na człowieka, który obmyśla zasadzki.

Porzuć zapalczywość i przestań się gniewać, *

nie oburzaj się, gdyż to prowadzi do złego.

Wyginą bowiem złoczyńcy, *

a ufający Panu posiądą ziemię.

Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy, *

spojrzysz na jego miejsce i już go nie znajdziesz.

Pokorni natomiast posiądą ziemię *

i będą się rozkoszować wielkim pokojem.

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen.
 

Ant. Powierz Panu swą drogę, / a On sam będzie działał.
 

2 ant. Odstąp od złego i czyń dobro, * Pan bowiem umacnia sprawiedliwych.

II

Przeciw sprawiedliwemu zło knuje podstępny *

i zgrzyta na niego zębami.

Ale Pan śmieje się z niego, *

bo widzi, że dzień jego nadchodzi.

Dobywają mieczy występni i napinają swe łuki, †

by powalić biedaka i nieszczęśliwego, *

by zabić idących prostą drogą.

Ich miecz przeszyje własne ich serca, *

a łuki ich zostaną złamane.

Lepsza jest odrobina, którą posiada sprawiedliwy, *

niż wielkie bogactwa występnych.

Bo ramiona występnych będą zdruzgotane, *

a sprawiedliwych Pan podtrzymuje.

Pan zna dni postępujących uczciwie, *

a ich dziedzictwo trwać będzie na wieki.

W czasie klęski nie zaznają wstydu, *

w dniach głodu zostaną nasyceni.

Niezbożni natomiast poginą, †

wrogowie Pana zwiędną jak kwieciste łąki, *

jak dym się rozwieją.

Niezbożny pożycza, ale nie zwraca, *

sprawiedliwy zaś ma litość i użycza.

Ci bowiem posiądą ziemię, którym Pan błogosławi, *

a których przeklnie, będą wyniszczeni.

Pan umacnia kroki człowieka *

na drodze, która dlań jest miła.

A choćby upadł, nie będzie leżał, *

bo jego rękę Pan podtrzyma.

Byłem dzieckiem i jestem już starcem, †

a nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu *

ani jego potomstwa, by o chleb żebrało.

Lituje się w każdym czasie i pożycza, *

będzie błogosławione jego potomstwo.

Odstąp od złego i czyń dobro, *

abyś mógł przetrwać na wieki.

Gdyż Pan sprawiedliwość miłuje *

i nie opuszcza swych świętych.

Nikczemni wyginą na zawsze, *

a ich potomstwo będzie wytępione.

Sprawiedliwi posiądą ziemię *

i będą ją zamieszkiwać na wieki.

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen.
 

Ant. Odstąp od złego i czyń dobro, / Pan bowiem umacnia sprawiedliwych.
 

3 ant. Miej nadzieję w Panu * i strzeż Jego drogi.
 

III

 

Usta sprawiedliwego głoszą mądrość, *

a język jego mówi to, co słuszne.

Prawo Boże jest w jego sercu *

i nie zachwieją się jego kroki.

Występny czatuje na sprawiedliwego *

i usiłuje go zabić.

Lecz Pan nie zostawi go w jego ręku *

i nie pozwoli skazać, gdy stanie przed sądem.

Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi, †

a On cię wywyższy, abyś posiadł ziemię, *

i ujrzysz zagładę występnych.

Widziałem, jak się pysznił występny *

i rozpierał jak cedr rozłożysty.

Przeszedłem obok, a już go nie było, *

szukałem go i nie mogłem znaleźć.

Patrz na uczciwego, przyjrzyj się prawemu, *

bo miłujący pokój posiada potomstwo.

Wszyscy zaś grzesznicy będą wyniszczeni, *

wyginie potomstwo występnych.

Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana, *

On ich ucieczką w czasie utrapienia.

Pan ich wspomaga i wyzwala, †

wyzwala od występnych i zachowuje, *

On bowiem jest ich ucieczką.

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen.
 

Ant. Miej nadzieję w Panu i strzeż Jego drogi.
 

K. Naucz mnie, Panie, trafnego sądu i umiejętności.

W. Bo ufam Twoim przykazaniom.

 

I CZCZYTANIE  Listu

św. Pawła Apostoła do Filipian


1, 27 - 2, 11


Zachęta do naśladowania Chrystusa

Bracia! Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja - czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka - mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.

Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie - dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich.

To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem - ku chwale Boga Ojca.

 

RESPONSORIUM

1 P 2, 24; Hbr 2, 14; por. 12, 2

 

W. Chrystus poniósł nasze grzechy na drzewo, † abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, / a żyli dla sprawiedliwości. * Aby przez śmierć pokonać tego, / który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła.

K. Przewodnik naszej wiary zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż. W. Aby przez śmierć pokonać tego, / który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła.


 

II CZYTANIE

LG tom IV: Własne, str. 1229-1230
 

Z autobiografii św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy (Manuscrits autobiographiques, Lisieux 1957, 227-229)


W sercu Kościoła ja będę miłością !!!

Kiedy wielkie moje pragnienia zaczęły się stawać dla mnie męczeństwem, otwarłam listy świętego Pawła, aby znaleźć jakąś odpowiedź. Przypadkowo wzrok mój padł na dwunasty i trzynasty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian. Przeczytałam najpierw, że nie wszyscy mogą być apostołami, nie wszyscy prorokami, nie wszyscy nauczycielami, oraz że Kościół składa się z różnych członków i że oko nie może być równocześnie ręką. Odpowiedź była wprawdzie jasna, nie taka jednak, aby ukoić moje tęsknoty i wlać we mnie pokój.

Nie zniechęcając się czytałam dalej i natrafiłam na zdanie, które podniosło mnie na duchu: "Starajcie się o większe dary. Ja zaś wskażę wam drogę jeszcze doskonalszą". Apostoł wyjaśnia, że największe nawet dary niczym są bez miłości i że miłość jest najlepszą drogą bezpiecznie prowadzącą do Boga. Wtedy wreszcie znalazłam pokój.

Gdy zastanawiałam się nad mistycznym ciałem Kościoła, nie odnajdywałam siebie w żadnym spośród opisanych przez Pawła członków, albo raczej pragnęłam się odnaleźć we wszystkich. I oto miłość ukazała mi się jako istota mego powołania. Zrozumiałam, że jeśli Kościół jest ciałem złożonym z wielu członków, to nie brak w nim członka najbardziej szlachetnego i koniecznego; zrozumiałam, że Kościół ma serce i że to serce pała gorącą miłością. Zrozumiałam, że jedynie miłość porusza członki Kościoła i że gdyby ona wygasła, apostołowie nie głosiliby już Ewangelii, męczennicy nie przelewaliby już krwi. Zobaczyłam i zrozumiałam, że miłość zawiera w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i miejsca; słowem, miłość jest wieczna.

Wtedy to w uniesieniu duszy zawołałam z największą radością: O Jezu, moja Miłości, nareszcie znalazłam moje powołanie: moim powołaniem jest miłość. O tak, znalazłam już swe własne miejsce w Kościele; miejsce to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój. W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i urzeczywistni się moje pragnienie.

 

RESPONSORIUM

por. Ps 21, 4; Hi 31, 18;
Ef 3, 18; Ps 31, 20

 

W. Boże, Ty mnie umiłowałeś † i od dzieciństwa mnie prowadziłeś; * Aż dotąd nie mogę pojąć głębi Twojej miłości.

K. Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie, którą zachowałeś dla bogobojnych. W. Aż dotąd nie mogę pojąć głębi Twojej miłości.
 

MODLITWA

Módlmy się. Boże, Ty otwierasz bramy swojego królestwa pokornym i małym, † spraw, abyśmy z ufnością wstępowali w ślady świętej Teresy od Dzieciątka Jezus * i za jej wstawiennictwem osiągnęli Twoją wieczną chwałę. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
 

 

Następnie, przynajmniej w oficjum odprawianym wspólnie, dodaje się:

K. Błogosławmy Panu.
W. Bogu niech będą dzięki.
 

Inne Godziny - Jutrznia
Modlitwa przedpołudniowa, południowa, popołudniowa
Nieszpory, Kompleta

 



 

 

STRONA GŁÓWNA

TEKSTY ILG | OWLG | LITURGIA HORARUM | KALENDARZ LITURGICZNY | DODATEK | INDEKSY | POMOC

CZYTELNIA

 

Teksty Liturgii Godzin:
© Copyright by Konferencja Episkopatu Polski i Wydawnictwo Pallottinum

Opracowanie i edycja - © Copyright by ILG

//////////////

Biogram świętego

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, zwana także Małą Tereską (dla odróżnienia od św. Teresy z Avila, zwanej Wielką) albo Teresą z Lisieux, urodziła się w Alencon (Normandia) w nocy z 2 na 3 stycznia 1873 r. jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zofii. Kiedy miała 4 lata, umarła jej matka. Wychowaniem dziewcząt zajął się ojciec. Teresa po śmierci matki obrała sobie za matkę Najświętszą Maryję Pannę. W tym samym roku (1877) ojciec przeniósł się z pięcioma swoimi córkami do Lisieux. W latach 1881-1886 Teresa przebywała u sióstr benedyktynek w Lisieux, które w swoim opactwie miały także szkołę z internatem dla dziewcząt.
25 marca 1883 r. dziesięcioletnia Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do 13 maja. Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku 1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii świętej powtarzała z radością: “Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus”. W tym samym roku otrzymała sakrament bierzmowania.
Przez ponad rok dręczyły ją poważne skrupuły. Jak sama wyznała, uleczenie z tej duchowej choroby zawdzięczała swoim trzem siostrom i bratu, którzy zmarli w latach niemowlęcych. W pamiętniku zapisała, że w czasie pasterki w noc Bożego Narodzenia przeżyła “całkowite nawrócenie”. Postanowiła zupełnie zapomnieć o sobie, a oddać się Jezusowi i sprawie zbawienia dusz. Zaczęła odczuwać gorycz i wstręt do przyjemności i ponęt ziemskich. Ogarnęła ją tęsknota za modlitwą, rozmową z Bogiem. Odtąd zaczęła się jej wielka droga ku świętości. Miała wtedy zaledwie 13 lat.
Rok później skazano na śmierć głośnego bandytę, który był postrachem całej okolicy, Pranziniego. Teresa dowiedziała się z gazet, że zbrodniarz ani myśli pojednać się z Panem Bogiem. Postanowiła zdobyć jego duszę dla Jezusa. Zaczęła się serdecznie modlić o jego nawrócenie. Ofiarowała też w jego intencji specjalne pokuty i umartwienia. Wołała: “Jestem pewna, Boże, że przebaczysz temu biednemu człowiekowi (…). Oto mój pierwszy grzesznik. Dla mojej pociechy spraw, aby okazał jakiś znak skruchy”. Nadszedł czas egzekucji, lecz bandyta nawet wtedy odrzucił kapłana. A jednak ku zdziwieniu wszystkich, kiedy miał podstawić głowę pod gilotynę, nagle zwrócił się do kapłana, poprosił o krzyż i zaczął go całować. Na wiadomość o tym Teresa zawołała szczęśliwa: “To mój pierwszy syn!”

Kiedy Teresa miała 15 lat, zapukała do bramy Karmelu, prosząc o przyjęcie. Przełożona jednak, widząc wątłą i bardzo młodą panienkę, nie przyjęła Teresy, obawiając się, że nie przetrzyma ona tak trudnych i surowych warunków życia. Teresa jednak nie dała za wygraną; udała się z prośbą o pomoc do miejscowego biskupa. Ten jednak zasłonił się prawem kościelnym, które nie zezwala w tak młodym wieku wstępować do zakonu. W tej sytuacji dziewczyna nakłoniła ojca, by pojechał z nią do Rzymu. Leon XIII obchodził właśnie złoty jubileusz swojego kapłaństwa (1887). Teresa upadła przed nim na kolana i zawołała: “Ojcze święty, pozwól, abym dla uczczenia Twego jubileuszu mogła wstąpić do Karmelu w piętnastym roku życia”. Papież nie chciał jednak uczynić wyjątku. Teresa chciała się wytłumaczyć, ale gwardia papieska usunęła ją siłą, by także inni mogli – zgodnie z ówczesnym zwyczajem – ucałować nogi papieża.
Marzenie Teresy spełniło się dopiero po roku. Została przyjęta najpierw w charakterze postulantki, potem nowicjuszki. Zaraz przy wejściu do klasztoru uczyniła postanowienie: “Chcę być świętą”. W styczniu 1889 r. odbyły się jej obłóczyny i otrzymała imię: Teresa od Dzieciątka Jezus i od Świętego Oblicza. Jej drugim postanowieniem było: “Przybyłam tutaj, aby zbawiać dusze, a nade wszystko, by się modlić za kapłanów”. W roku 1890 złożyła uroczystą profesję. W dwa lata potem po raz ostatni odwiedził siostrę Teresę ojciec. Cierpiał już wtedy na zaburzenia umysłowe, ale rozpoznał córkę i powiedział do niej na pożegnanie: “W niebie”. Przełożona poznała się na niezwykłych cnotach młodej siostry, skoro zaledwie w trzy lata po złożeniu ślubów wyznaczyła ją na mistrzynię nowicjuszek. Obowiązek ten Teresa spełniała do śmierci, to jest przez cztery lata.
W zakonnym życiu zadziwiała jej dojrzałość duchowa. Starała się doskonale spełniać wszystkie, nawet najmniejsze obowiązki. Nazwała tę drogę do doskonałości “małą drogą dziecięctwa Bożego”. Widząc, że miłość Boga jest zapomniana, oddała się Bogu jako ofiara za zbawienie świata. Swoje przeżycia i cierpienia opisała w księdze Dzieje duszy.

Zanim zapadła na śmiertelną chorobę, Teresa była wyjątkowo surowo traktowana przez przełożoną, która uważała, że dziewczyna lekkomyślnie i niepoważnie zgłosiła się do Karmelu. Jej stały uśmiech brała za lekkie traktowanie swojej profesji. Także zakonnica, którą się s. Teresa opiekowała z racji jej wieku i kalectwa, nie umiała zdobyć się na słowo podzięki, ale często ją rugała i mnożyła swoje wymagania. Teresa cieszyła się z tych krzyży, bo widziała w nich piękny prezent, jaki może złożyć Bogu.
Na rok przed śmiercią zaczęły pojawiać się u Teresy pierwsze objawy daleko już posuniętej gruźlicy: wysoka gorączka, osłabienie, zanik apetytu, a nawet krwotoki. Pierwszy krwotok zaalarmował klasztor w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek. Mimo to siostra Teresa spełniała nadal wszystkie zlecone jej obowiązki: mistrzyni, zakrystianki i opiekunki jednej ze starszych sióstr. Zima w roku 1896/1897 była wyjątkowo surowa, klasztor zaś był nie ogrzewany. Teresa przeżywała prawdziwe tortury. Nękał ją uciążliwy kaszel i duszność. Przełożona zlekceważyła jej stan. Nie oddano jej do infirmerii ani nie wezwano lekarza. Uczyniono to dopiero wtedy, kiedy stan był już beznadziejny. Jeszcze wówczas zastosowano wobec chorej drakońskie środki, takie jak stawianie baniek. Z poranionymi plecami i piersiami musiała iść do normalnych zajęć i pokut zakonnych, nawet do prania. Do infirmerii posłano ją dopiero w lipcu roku 1897, gdzie po kilkunastu tygodniach niezwykłych mąk 30 września 1897 roku zmarła, zapowiedziawszy: “Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż”.

Pius XI beatyfikował ją w 1923 r., a już w dwa lata później – kanonizował. W 1927 r. ogłosił ją, obok św. Franciszka Ksawerego, główną patronką misji katolickich. W roku 1890 bowiem – a więc jeszcze za życia Teresy – klasztor w Sajgonie zamierzał otworzyć w Hanoi drugi klasztor karmelitanek na ziemiach wietnamskich. W tej sprawie zwrócono się do klasztoru macierzystego w Lisieux o pomoc. Siostry zamierzały wysłać pomoc także w personelu. Wśród pierwszych ochotniczek była także siostra Teresa od Dzieciątka Jezus. Ustalenia trwały jednak zbyt długo; Teresa zachorowała i zmarła.
W roku 1944 Pius XII ustanowił św. Teresę drugą, obok św. Joanny d’Arc, patronką Francji. W 1997 r., w 100. rocznicę śmierci św. Teresy, papież św. Jan Paweł II ogłosił ją doktorem Kościoła – razem z Teresą z Avili i Katarzyną ze Sieny. Św. Teresa z Lisieux jest patronką zakonów: karmelitanek, teresek, terezjanek; archidiecezji łódzkiej

//////////JUTRZNIA
Mdr 7, 13-14

Rzetelnie poznałem Mądrość, bez zazdrości przekazuję i nie chowam dla siebie jej bogactwa. Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym: ci, którzy go zdobyli, przyjaźń sobie Bożą zjednali, podtrzymani darami, co biorą początek z karności.


RESPONSORIUM KRÓTKIE
LG tom IV: DK, str. 1548; LG skrócone: DK, str. 1690

W wersji PREMIUM znajdziesz tutaj propozycję melodii oraz plik mp3 z jej wykonaniem.

K.   Mądrość świętych * Głoszą narody.
W.  Mądrość świętych / Głoszą narody.
K.   Kościół sławi ich wielkość.
W.  Głoszą narody.
K.   Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
W.  Mądrość świętych / Głoszą narody.


PIEŚŃ ZACHARIASZA
LG tom IV: Własne, str. 1230; LG skrócone: Własne, str. 1491
Łk 1, 68-79

W wersji PREMIUM znajdziesz tutaj propozycję melodii oraz plik mp3 z jej wykonaniem.

Ant. Jeśli się nie odmienicie * i nie staniecie jak dzieci, / nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, *
bo lud swój nawiedził i wyzwolił.
I wzbudził dla nas moc zbawczą *
w domu swego sługi Dawida.
Jak zapowiedział od dawna *
przez usta swych świętych proroków,
Że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół *
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;
Że naszym ojcom okaże miłosierdzie *
i wspomni na swe święte przymierze,
Na przysięgę, którą złożył *
ojcu naszemu Abrahamowi.
Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, *
służyć Mu będziemy bez trwogi,
W pobożności i sprawiedliwości przed Nim *
po wszystkie dni nasze.
A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, *
gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi.
Jego ludowi dasz poznać zbawienie *
przez odpuszczenie grzechów.
Dzięki serdecznej litości naszego Boga, *
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
By oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, *
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

Ant. Jeśli się nie odmienicie / i nie staniecie jak dzieci, / nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.


PROŚBY
LG tom IV: Dz, str. 1563; LG skrócone: Dz, str. 1698-1699

W wersji PREMIUM znajdziesz tutaj propozycję melodii oraz plik mp3 z jej wykonaniem.

Chrystus jest Oblubieńcem i nagrodą dziewic. Uwielbiajmy Go z radością i wołajmy do Niego:
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Chryste, Ciebie święte dziewice umiłowały jako jedynego Oblubieńca,
- spraw, aby nic nas nie odłączyło od Twojej miłości.
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Ty ukoronowałeś swą Matkę, Maryję, na Królową dziewic,
- spraw za Jej wstawiennictwem, abyśmy zawsze służyli Tobie z czystym sercem.
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Przez orędownictwo dziewic, które czystym i niepodzielnym sercem służyły Tobie,
- spraw, aby dobra tego przemijającego świata nigdy nas nie odłączyły od Ciebie.
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Panie Jezu, Oblubieńcze, Twego przyjścia oczekiwały roztropne dziewice,
- spraw, abyśmy oczekiwali Ciebie w czujności i nadziei.
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Za wstawiennictwem świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, która należała do mądrych i roztropnych dziewic,
- udziel nam niewinności życia i mądrości.
Nagrodo dziewic, wysłuchaj nas, Panie.

Modlitwę Pańską można poprzedzić krótką formułą.

W wersji PREMIUM znajdziesz tutaj propozycję melodii oraz plik mp3 z jej wykonaniem.

Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw ode złego.


MODLITWA
LG tom IV: Własne, str. 1231; LG skrócone: Własne, str. 1491

Boże, Ty otwierasz bramy swojego królestwa pokornym i małym, † spraw, abyśmy z ufnością wstępowali w ślady świętej Teresy od Dzieciątka Jezus * i za jej wstawiennictwem osiągnęli Twoją wieczną chwałę. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Jeśli kapłan lub diakon przewodniczy oficjum, zwraca się do wiernych ze słowami:
K. Pan z wami.
W. I z duchem twoim.
K. Niech was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec i Syn, † i Duch Święty.
W. Amen.

Można użyć innego, uroczystego błogosławieństwa.

Jeśli wierni mają się rozejść, dodaje się wezwanie:
K. Idźcie w pokoju Chrystusa.
W. Bogu niech będą dzięki.

więcej

POMAGAM 2024

1. Wejdź na www.caritas.pl/powodz i zrób zakupy z listy.

2. Zapakuj produkty do kartonu – powinien być twardy, dobry do załadunku, wymiary ok. 40 x 50 x 23 (np. po bananach ze sklepu). Zaklej i zabezpiecz karton. Tak przygotowana paczka waży około 12 kg. Paczkę można skompletować samemu lub w grupie.

3. Zawieź do najbliższej placówki Caritas Archidiecezji Warszawskiej:

Schronisko Przystań, ul. Wolska 172, 01-258 Warszawa, czynne codziennie w godz. 9.00 – 17.00
Dom Sióstr Pasterzanek, ul. Moniuszki 17, 05-510 Konstancin Jeziorna, czynne: pon. i śr. 9.00-12.00; wt. i pt. 13.00-17-00.
Parafia Miłosierdzia Bożego, ul. Jana Pawła II 24, 05-600 Grójec, czynne pon. – pt. 8.00-9.00 i 16.00-18.00
Paczki trafią do powodzian na południu Polski.

Caritas Polska prowadzi również ogólnopolską zbiórkę pieniężną na rzecz powodzian. Wpłat można dokonywać na stronie www.caritas.pl, ale także poprzez BLIK na numer 668 070 000 tytułem POWODZ oraz przelewem tradycyjnym na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem POWODZ.

40 ROCZNICA ŚMIERCI KS JERZEGO POPIEŁUSZKI 19 października na Żoliborzu w Warszawie gdzie Błogosławiony Ks Jerzy jest pochowany....zapraszamy.

List pasterski Episkopatu Polski. Ksiądz Jerzy Popiełuszko, patron współczesnej wolności

wrzesień 29 niedziela

List pasterski Episkopatu Polski do odczytania w niedzielę, 29 września 2024 r.

KSIĄDZ JERZY POPIEŁUSZKO, PATRON WSPÓŁCZESNEJ WOLNOŚCI

List pasterski Episkopatu Polski

40 lat temu, w październiku 1984 roku, ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. Kapłan, który stał się symbolem troski o losy ojczyzny w 2010 roku, został ogłoszony błogosławionym. Przez jego życie realizował się Boży plan zbawienia. W jego słowach i decyzjach można więc szukać świętości, która przekracza swoją epokę. Czy księdza Jerzego można nadal naśladować? Czy jego epoka bardzo różni się od naszej?

W stronę kapłaństwa

Ksiądz Popiełuszko pochodził z podlaskiej wsi Okopy. Głęboka wiara rodziców i trudy codziennego życia ukształtowały siłę jego charakteru. W domu uczył się odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa, uczył się szanować ludzi. Matka rozpoczynała codzienną modlitwę. Przyszły kapłan zainspirował się osobą Ojca Maksymiliana Kolbego, więc po maturze, w 1965 roku, zgłosił się do warszawskiego seminarium duchownego.

W opinii seminaryjnych kolegów Popiełuszko nie wyróżniał się ani nadzwyczajną modlitwą, ani studiami. Wielką próbą stała się dwuletnia przymusowa służba w kleryckiej jednostce wojskowej. W całym społeczeństwie w zamian za wyrzeczenie się wartości kuszono awansami lub oferowano święty spokój. Kto nie uznawał socjalistycznego porządku, musiał liczyć się z prześladowaniem. Kleryków poddawano indoktrynacji, zabraniano praktyk religijnych. Popiełuszko nie rozumiał być może, jak wielkim siłom zła stawia opór. Codziennie, wytrwale modlił się na głos, odmówił porzucenia medalika i różańca. W jednym z listów pisał, że mógłby uniknąć prześladowań w zamian za ustępstwa, ale chciał żyć głębiej. Był więc upokarzany i poddawany brutalnej presji. Zachował jednak wewnętrzną wolność, a nawet pociągał wielu kolegów. Całe jego późniejsze, kapłańskie życie stało się polem dramatycznej walki o podstawowe wartości w życiu człowieka i społeczeństwa.

Kapelan hutników

Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w maju 1972 roku. Przez pierwsze lata wypełniał zwyczajną posługę wikariusza w kilku parafiach. Mówił kazania, spowiadał, chrzcił, zajmował się duszpasterstwem pielęgniarek i studentów medycyny. W 1980 roku został rezydentem parafii Świętego Stanisława Kostki w Warszawie. W sierpniu tego roku całą Polskę zalała fala solidarnościowych strajków. Kapłan, wówczas 33-letni, został poproszony przez robotników z Huty Warszawa o odprawienie dla nich polowej Mszy Świętej. Pisał później: „Spowiadałem ludzi, którzy zmęczeni do granic wytrzymałości klęczeli na bruku. I tam chyba ci ludzie zrozumieli, że są silni, są mocni właśnie w jedności z Bogiem, z Kościołem”. Komunizm odebrał im prawo własności, narzucał nową wizję historii i ateistyczny system wartości. Człowiek potrzebuje jednak czegoś więcej niż święty spokój. Szuka prawdy, własnej tożsamości, wolności. Potrzebuje wiedzieć, kim jest i skąd się wziął, potrzebuje wiary i miłości. Po odprawieniu tej Mszy Świętej ksiądz szeroko otworzył dla hutników drzwi swojego domu. Stworzone przez niego duszpasterstwo ludzi pracy rozwijało się z miesiąca na miesiąc.

Głos wolności

13 grudnia 1981 roku rząd PRL wprowadził stan wojenny. Wielu przyjaciół księdza Popiełuszki aresztowano i poddano represjom. „Byłem z nimi w czasie triumfu, pozostałem z nimi i w grudniową, czarną noc” – powiedział kapłan. Jako jeden z pierwszych zorganizował w Warszawie punkt wymiany informacji o internowanych, chodził na rozprawy sądowe hutników, jego mieszkanie zamieniło się w skład pomocy charytatywnej, a drzwi zawsze były otwarte dla potrzebujących. Od lutego 1982 roku rozpoczął odprawianie comiesięcznych Mszy w intencji Ojczyzny. Był bardzo blisko ludzi, niosąc ich ciężary i dramaty. Jego skromne do tej pory kazania stały się niezwykle przenikliwe i nabrały wielkiej mocy. Przypominał, że wszelkie kryzysy biorą się z braku prawdy, a żeby żyć w prawdzie trzeba pokonywać lęk. Przypominał prawdziwą historię Polski, stawał w obronie pokrzywdzonych. Na Żoliborz przybywały dziesiątki tysięcy wiernych z całej Polski, notowano wiele nawróceń i chrztów osób dorosłych. Uczestnicy Mszy za Ojczyznę wracali do domów wolni od lęku i nienawiści, z poczuciem godności i nadziei.

Tam, gdzie docierał jego głos, tam system komunistyczny, rządzący strachem i manipulacją, tracił wpływy. Komuniści uruchomili więc machinę prześladowania. Zaczęto go szpiegować, w mieszkaniu założono podsłuch, podsyłano agentów udających przyjaciół. Do domu wrzucono ładunek wybuchowy, grożono mu śmiercią, uszkodzono samochód. Podrzucono mu nielegalne materiały, aresztowano, zniesławiano w mediach. Mimo udręczenia kapłan nie dawał się zastraszyć, co więcej – zyskał rangę moralnego autorytetu i symbolu wolności w Polsce i poza jej granicami. Komuniści postanowili go zabić. Kapelan hutników wielokrotnie mówił bliskim, że spodziewa się zamachu na swoje życie. Mówił też, że jest gotowy na wszystko i że naśladowcy Chrystusa powinni być zdolni do oddania życia za prawdę.

Misja po śmierci

19 października 1984 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko podczas spotkania Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Bydgoszczy powiedział: „Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Były to jego ostatnie publiczne słowa, swoisty testament, w którym modlił się o wolność i przebaczał winowajcom. W drodze powrotnej do domu został porwany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i bestialsko skatowany. Ciało wrzucono do Wisły. Pożegnanie księdza Jerzego Popiełuszki, które odbyło się przy warszawskim kościele Świętego Stanisława Kostki, było najliczniejszą ceremonią pogrzebową w historii Polski. Od 600 tysięcy do miliona uczestników manifestowało pokój i przebaczenie, co wstrząsnęło po raz kolejny komunistycznym systemem, który przygotował się tego dnia do brutalnej walki z tłumem.

Podczas procesu beatyfikacyjnego pytano świadków o to, czy ksiądz Popiełuszko miał jakieś nadzwyczajne duchowe moce czy charyzmaty. Wszyscy odpowiedzieli przecząco. Był zwyczajnym człowiekiem, takim jak my wszyscy. Jego droga, modlitwa, wybór prawdy, przebaczenie dostępne są dla każdego z nas. To droga do przemiany samego siebie i świata, droga do królestwa Bożego. Wiele osób pisze dziś o wewnętrznej przemianie, o łaskach doznanych za wstawiennictwem błogosławionego. Ludzie dziękują za uwolnienie z depresji, nałogów, za zażegnanie sporów w rodzinie, za uzdrowienia. Ksiądz Jerzy z pasją nadal pomaga ludziom, podobnie jak za życia. Jego misja uwalniania ludzkich serc do życia w prawdzie i wolności intensywnie się rozwija. Przy grobie modliło się do tej pory blisko 23 miliony osób. Jego relikwie czczone są w 1800 miejscach na sześciu kontynentach. Skromna postać kapłana przekroczyła granice geograficzne, kulturowe i pokoleniowe. Stał się patronem Solidarności, patronem prześladowanych chrześcijan, społeczeństw zmagających się z totalitaryzmem, konsumpcjonizmem i chaosem wartości. Jest przede wszystkim patronem ludzi, którzy chcą przeżyć wartościowe życie. Jest patronem ludzi młodych, jako przewodnik w skomplikowanym świeci półprawd, konfliktów, lęku i nienawiści.

W świecie księdza Jerzego Popiełuszki rozgrywał się spór o wartości. Komunizm fałszował historię, posługiwał się kłamstwem, przemocą, odbierał ludziom wolność. Spór o wartości wciąż trwa. Wolność bez Boga i bez prawdy staje się dziś pociągającą dla niektórych karykaturą wolności. Manipulacje wprowadzają chaos, podziały, nienawiść. Wciąż trzeba pokonywać lęk. W roku 40. rocznicy męczeństwa błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki prośmy Boga o dar prawdy i wolności w sercach, w Ojczyźnie i na świecie. Prośmy również o kanonizację błogosławionego, skromnego kapłana z Podlasia, aby jego świadectwo dotarło do całego świata.

Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 398. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, w Warszawie, w dniu 10 czerwca 2024 r.

List należy odczytać w niedzielę, 29 września 2024 r.

Za zgodność:

Bp Marek Marczak

Sekretarz Generalny

Konferencji 

//////////////////////////////

Litania do Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki

Kyrie eleison.
Chryste eleison.
Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami.

Błogosławiony Jerzy, męczenniku, módl się za nami.
Odważny wyznawco Chrystusa, módl się za nami.
Wierny świadku Ewangelii, módl się za nami.
Zapatrzony w Krzyż Zbawiciela, módl się za nami.
Czcicielu Maryi Niepokalanej, módl się za nami.
Oddany od dzieciństwa Bogu, módl się za nami.
Wychowany w pobożnej rodzinie, módl się za nami.
Gorliwy w służbie ołtarza, módl się za nami.
Pragnący naśladować świętych, módl się za nami.
Wierny głosowi powołania, módl się za nami.
Apostole godności człowieka, módl się za nami.
Obrońco nienarodzonych, módl się za nami.
Miłosierny dla cierpiących, módl się za nami.
Wrażliwy na los pokrzywdzonych, módl się za nami.
Dobry pasterzu ludzi pracy, módl się za nami.
Uczący zło dobrem zwyciężać, módl się za nami.
Wzywający do męstwa i solidarności, módl się za nami.
Broniący wartości ewangelicznych, módl się za nami.
Przestrzegający przed chęcią odwetu, módl się za nami.
Wzywający do trwania w nadziei, módl się za nami.
Niesprawiedliwie oskarżany, módl się za nami.
Okrutnie umęczony, módl się za nami.
Kapłanie wierny aż do końca, módl się za nami.
Męczenniku prawdy i wolności, módl się za nami.
Orędowniku spraw Kościoła i narodu, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

V. Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu.
R. I nie powściągałem ust moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Módlmy się:
Wszechmogący wieczny Boże, Ty w swojej Opatrzności uczyniłeś błogosławionego Jerzego, prezbitera, niezłomnym świadkiem Ewangelii miłości, wejrzyj na jego męczeńską śmierć w obronie wiary oraz godności człowieka i przez jego przyczynę spraw, byśmy żyli w prawdziwej wolności i zło dobrem zwyciężali.
Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Archidiecezja Warszawska
ArchWwa/Aktualności/Za miesiąc 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Jak będą wygl...Za miesiąc 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Jak będą wyglądały główne obchody? 

Główne obchody 40. rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki odbędą się w sobotę 19 października w kościele na Żoliborzu
Podczas konferencji prasowej w Domu Arcybiskupów Warszawskich zaprezentowano program głównych obchodów 40. rocznicy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, która przypada 19 października 2024 roku. W spotkaniu wzięli udział kard. Kazimierz Nycz, Paweł Kęska – przewodniczący Społecznego Komitetu Upamiętnienia 40. Rocznicy Porwania i Męczeńskiej Śmierci Błogosławionego, ks. Marcin Brzeziński – kustosz sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki, Małgorzata Żaryn – przewodnicząca Narodowego Marszu Papieskiego. Konferencję poprowadził ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej. 

Kard. Nycz przypomniał, że ks. Jerzy Popiełuszko “oddał życie za wiarę, za wiarę, która była bardzo ważną cechą w jego życiu, w obronie godności człowieka”, co Kościół uznał, ogłaszając ks. Popiełuszkę błogosławionym. – I to jest najważniejsze – mówił kard. Kazimierz Nycz podczas konferencji.

– Od samego początku była taka pokusa, żeby zawłaszczyć tego błogosławionego do swoich własnych celów czy to politycznych, czy innych, więc przed tym chciałbym bardzo bronić, dlatego że on po prostu taki nie był – mówił metropolita warszawski. 

Najważniejszy okres życia ks. Popiełuszki przypadł na czas komunizmu i stanu wojennego, kiedy – jak podkreślił kard. Nycz – nie było “polityki w takim znaczeniu jak dzisiaj” przez co “to zawłaszczanie nie mogło mieć takiego charakteru, jakie nastąpiło później”. 

– Ksiądz Jerzy Popiełuszko był jednym z tysięcy księży, które przeżywali trudny okres 40 lat komunizmu i mógłbym wymienić kilkudziesięciu takich, którzy niewątpliwie swoją walecznością odznaczali się bardziej niż Popiełuszko, ale na razie żaden z nich nie został beatyfikowany, tylko Popiełuszko – mówił metropolita warszawski. 

– Ks. Jerzy Popiełuszko był po prostu stanowczym, pokornym głosicielem Ewangelii. Ewangelii, owszem, z tym wymiarem społecznym, bo Ewangelię czy Dekalog odniesione do spraw życia społecznego nazywa się nauką społeczną Kościoła. On to czynił przede wszystkim analizując, a czasem wręcz cytując Wyszyńskiego i Wojtyłę, papieża Jana Pawła II – mówił kard. Nycz.

Jak zaznaczył, ks. Popiełuszko “może być wzorem jak dzisiaj głosić Ewangelię i jak nie dać się sprowokować po żadnej stronie”. Kard. Nycz podkreślił, że uroczystości rocznicowe będą okazją, aby przybliżyć życie i dzieło ks. Jerzego Popiełuszki współczesnemu pokoleniu.

– Jak wielka musiał być postacią i znaczącą w tamtym czasie, skoro przy jego grobie stawali prezydenci państw, papieże i kardynałowie. Jak wielka liczba ludzi z świata całego, nie tylko z Polski, przemierzyła przez grób jego na Żoliborzu w Warszawie – zaznaczył metropolita warszawski. 

Mimo że 40. rocznica śmierci ks. Popiełuszki przypada dopiero 19 października, to właściwie już na początku roku rozpoczęły się inicjatywy upamiętniające kapelana “Solidarności”. W całej Polsce odbyło się dotąd 70 różnych wydarzeń m.in. sesje naukowe, odsłonięcia pomników, spotkania w parafiach, wystawy. 

Ponadto, od 28 lutego codziennie o godz. 21:00 przy grobie męczennika na Żoliborzu jest odmawiana specjalna modlitwa o wolność od lęku i nienawiści. Inicjatywa ta potrwa 37 tygodni, do 3 listopada, czyli 40. rocznicy pogrzebu ks. Popiełuszki. 

40. rocznica śmierci bł. Jerzego Popiełuszki. Program obchodów

Główne obchody rocznicowe odbędą się 19 października w sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu w Warszawie. 

W sobotę 19 października o godz. 16:00 kard. Kazimierz Nycz będzie przewodniczył w sanktuarium na Żoliborzu uroczystej Mszy Świętej w 40. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.

Ponadto, tego dnia o godz. 12:00, z placu Zamkowego do sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki wyruszy Narodowy Marsz Papieski pod hasłem “Zło dobrem zwyciężaj”, który zakończy się przed Mszą Świętą, około 15:30. 

W niedzielę 20 października o godz. 19:00 w kościele na Żoliborzu odbędzie się koncert pt. “Stabat Mater. Droga Krzyżowa z Bł. Ks. Jerzym Popiełuszką”. 

Główne uroczystości rocznicowe poprzedzi nowenna w intencji Ojczyzny, która będzie odmawiana od 10 do 19 października po Mszy Świętej o godz. 19:00 w sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu. 

kh/archwwa.pl

Trafne słowa bł. ks. Popiełuszki. 7 inspirujących cytatów
19 października przypada liturgiczne wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Jest to dzień jego narodzin dla nieba. Prezentujemy kilka wybranych, inspirujących cytatów błogosławionego, niezłomnego kapłana. Szczególnie bliskie mu było umiłowanie prawdy.

AC dodane 19.10.2021 11:17
1. „Służyć Bogu, to szukać dróg do ludzkich serc. Służyć Bogu to mówić o złu jak o chorobie, którą trzeba ujawnić, aby ją móc leczyć. Służyć Bogu, to piętnować zło i wszystkie jego przejawy”.

2. „Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą.”

3. „Przemoc nie jest oznaką siły, lecz słabości”.

4. „Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią. Prawda zawsze jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy”.

5. „Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno. Zachować godność człowieka, to pozostać wolnym, nawet przy zewnętrznym zniewoleniu. Pozostać sobą – żyć w prawdzie – to jest minimum, aby nie zamazać w sobie obrazu dziecka Bożego”.

6. „Mamy wypowiadać prawdę, gdy inni milczą. Wyrażać miłość i szacunek, gdy inni sieją nienawiść. Zamilknąć, gdy inni mówią. Modlić się, gdy inni przeklinają. Pomóc, gdy inni nie chcą tego czynić. Przebaczyć, gdy inni nie potrafią. Cieszyć się życiem, gdy inni je lekceważą”.

7. „Bez względu na to, jaki wykonujesz zawód, jesteś człowiekiem”.

/////////

Teksty piosenek > R > Religijne > Nie zdejmę krzyża z mojej ściany

Nie zdejmę krzyża z mojej ściany
Za żadne skarby świata
Bo na nim Jezus ukochany
Grzeszników z niebem brata

Nie zdejmę krzyża z mego serca
Choć by mi umrzeć trzeba
Choć by mi groził kat - morderca
Bo krzyż to klucz do nieba


Nie zdejmę krzyża z mojej duszy
Nie wyrwę go z sumienia
Bo krzyż szatana wniwecz kruszy
Bo krzyż to znak zbawienia


Nie zdejmę krzyża z mego serca
Choć by mi umrzeć trzeba
Choć by mi groził kat - morderca
Bo krzyż to klucz do nieba


A gdy zobaczę w poniewierce
Jezusa krzyż i ranę
Która otwiera jego serce
W obronie krzyża stanę

 

 

"Paczka dla powodzian".POMAGAM" ZBIÓRKA DARÓW NA STAREJ PLEBANII "organizuje CARITAS" transport do parafii GLUCHOAZY szukamy transportu......woda zabrała wszystko...ZDJECIA MIESZKANIA PO ZALANIU O ZBICIU TYNKÓW 2024/09

Paczka dla powodzian”. Caritas Archidiecezji Warszawskiej zachęca do wsparcia akcji>

172691164907_ogloszenia-22---wrzesien-2024--tak-2024-r--22-wrzesien-2024-rok-2.zip

20 WRZEŚNIA 2024
Caritas Archidiecezji Warszawskiej zachęca do włączenia się w akcję "Paczka dla powodzian". Każdy, indywidualnie lub w grupie, może przygotować paczkę, która trafi do poszkodowanych przez powódź na południu Polski. Gotowe paczki można dostarczać do trzech placówek Caritas Archidiecezji Warszawskiej
Po akcji pomocy finansowej i rzeczowej w ilościach hurtowych Caritas rusza z akcją “Paczka dla powodzian”: akcja daje każdemu możliwość udzielenia wsparcia rzeczowego powodzianom. Na liście zakupów do paczki znajdują się najbardziej potrzebne produkty takie jak żywność, dania instant, artykuły higieniczne, ale też potrzebne zapałki, świeczki, baterie, środki.OSUSZACZE przeciwbólowe.

Jak przygotować paczkę?

1. Wejdź na www.caritas.pl/powodz i zrób zakupy z listy.

2. Zapakuj produkty do kartonu – powinien być twardy, dobry do załadunku, wymiary ok. 40 x 50 x 23 (np. po bananach ze sklepu). Zaklej i zabezpiecz karton. Tak przygotowana paczka waży około 12 kg. Paczkę można skompletować samemu lub w grupie.

3. Zawieź do najbliższej placówki Caritas Archidiecezji Warszawskiej:

Schronisko Przystań, ul. Wolska 172, 01-258 Warszawa, czynne codziennie w godz. 9.00 – 17.00
Dom Sióstr Pasterzanek, ul. Moniuszki 17, 05-510 Konstancin Jeziorna, czynne: pon. i śr. 9.00-12.00; wt. i pt. 13.00-17-00.
Parafia Miłosierdzia Bożego, ul. Jana Pawła II 24, 05-600 Grójec, czynne pon. – pt. 8.00-9.00 i 16.00-18.00
Paczki trafią do powodzian na południu Polski.

Caritas Polska prowadzi również ogólnopolską zbiórkę pieniężną na rzecz powodzian. Wpłat można dokonywać na stronie www.caritas.pl, ale także poprzez BLIK na numer 668 070 000 tytułem POWODZ oraz przelewem tradycyjnym na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem POWODZ.

////////////////////////////////////////////////////////////////

Ogłoszenia parafialne

W najbliższą niedzielę odbędzie się zbiórka ofiar na pomoc poszkodowanym w powodzi. W odpowiedzi na apel przewodniczącego KEP abp. Tadeusza Wojdy SAC, w najbliższą niedzielę 22 września w kościołach Archidiecezji Warszawskiej odbędzie się zbiórka ofiar na pomoc poszkodowanym w powodzi.

////////////////////////

Powódź przeszła przez Stronie Śląskie i Głuchołazy. Skalę zniszczeń widać na zdjęciach z satelity Jak  pomóc powodzianom? Oto pełna lista produktów i potrzeb

Na południu Polski trwa walka z niszczycielską siłą żywiołu. Powódź, która dotknęła województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie, pozostawiła po sobie zniszczone domy, infrastrukturę i przede wszystkim — ludzkie dramaty. W odpowiedzi na tę katastrofę, w całym kraju organizowane są zbiórki, mające na celu wsparcie poszkodowanych mieszkańców.

Zbiórka najpotrzebniejszych rzeczy dla powodzian na STAREJ PLEBANII.

Dla tych, którzy zastanawiają się, jak można pomóc, przygotowaliśmy pełną listę potrzeb, ...../z internetu/

Czego potrzeba?

Paliwo

Ludzie do sprzątania + narzędzia

Butle gazowe

Woda mała butelkowana

Żywność: do prostego podania, odgrzania: słoiki, zupy instant, konserwy, pasztety, pieczywo, ser żółty, serki do smarowania pieczywa, kawy, herbaty, cukier

Mleko dla dzieci Bebiko 1,2

Pieluchy dla dzieci

Środki higieny osobistej w tym m.in. podpaski

Wiadra plastikowe, miski plastikowe do kontaktu z żywnością

Środki czystości (do sprzątania)

Szczoteczki do zębów, pasty do zębów

Nowe koce, poduszki, pościele

Osoby do pomocy przy wydawaniu żywności

Trwnapsort żywności na terenie całej gminy

Łopaty

Miotły szerokie do zamiatania ulic

Rękawiczki gumowe oraz nitrylowe

Rękawice robocze męskie L,XL

Latarki + baterie do nich

Kubki plastikowe/papierowe

Worki foliowe na śmieci, do sprzątania np. 120L

Gruba folia budowlana

Słodycze, batony, czekolady (coś dla dzieci)

Ręczniki papierowe

Papier toaletowy

Mokre chusteczki

Buty robocze męskie i damskie

Ubrania robocze

Śpiwory

W dalszej kolejności dary typu ubrania

Pliki do pobrania

SPOTKANIE RODZICÓW DZIECI I MŁODZIEŻY.JAKIE SĄ NASZE ZADANIA OD 08.09

Wychowujmy razem 8-14 września 2024 r. Program zawiera ponad 60 stron

Zapraszamy do przeżycia XIV Tygodnia Wychowania w Polsce. Hasłem, jakie tym razem nam przyświeca, jest apel: „Wychowujmy razem”. Skuteczność wychowania zależy w dużej mierze od współpracy osób i instytucji zaangażowanych w ten proces. Jest to wyjątkowo ważne dziś – w związku z wyzwaniami, jakie niesie z sobą życie dzieci i młodzieży w obecnym kontekście  kulturowym. Szczególną uwagę chcemy zwrócić na problem współdziałania rodziny, Kościoła i szkoły w dziele wychowania.

Jak co roku, proponujemy materiały, będące przewodnikiem, który pomoże nam dobrze spożytkować czas poświęcony refleksji i modlitwie wokół spraw związanych z wychowaniem. Są to: tekst konferencji dla rodziców, wychowawców, duszpasterzy i katechetów, teksty rozważań i modlitwy wiernych na każdy dzień oraz konspekty katechez dla poszczególnych grup wiekowych. Życzymy dobrego przeżycia XIV Tygodnia Wychowania

Pliki do pobrania

Panno Święta co Jasnej bronisz Częstochowy.....

1 Święta Dziewico, Jasnej Góry Pani,Która w tym miejscu otrzymujesz hołdy,Tobie niech zabrzmi w dzień tak uroczysty Hymn uwielbienia.
 

2 Matko Jezusa, Obraz Twój chwalebnyBłyszczy bogactwem złota i klejnotów,Które tu złożył jako znak wdzięcznościLud wierny Tobie.
 

3 Twoje dostojne lico jest zranione Ciosem bezbożnym zbójeckiego miecza,Ale pobożność królów i poddanychCześć Twą przywraca.
 

4 Ciebie nazywa Matką naród polski,Mając w pamięci wielkie swe zwycięstwo,Twoje to bowiem modły rozgromiłyWroga zastępy.
 

5 Witaj, Dziewico, tysiąc razy święta,Pośpiesz, by chronić lud, co ufa Tobie;Każdy niech czuje w śmierci swej godzinie Twoją opiekę.
 

6 Bogu jednemu w Trójcy niechaj będzieSława, podzięka, cześć i uwielbienieZa święty Obraz Bożej Rodzicielki,Polski Królowej. Amen.

////////////////%%

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz bramie”.

Zdaje się, że kult Matki Bożej Ostrobramskiej najbardziej rozpowszechnił Adam Mickiewicz, zawierając w Inwokacji zdanie: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz bramie”. 16 listopada przypada jej wspomnienie.

AC

brewiarz.pl

dodane 16.11.2021 15:09

Matka Boża Ostrobramska nazywana jest również Matką Miłosierdzia. Zdaje się, że najbardziej rozsławił ją Adam Mickiewicz, pisząc w Inwokacji:

„Panno święta, co Jasnej bronisz CzęstochowyI w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekęOfiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń proguIść za wrócone życie podziękować Bogu),Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono”.„Pan Tadeusz”, Inwokacja

Kult Matki Miłosierdzia z Ostrej Bramy jest ogromny. Sięga drugiej połowy XVII wieku i wiąże się z obroną murów Wilna. Nie tylko jednak Adam Mickiewicz rozsławił Matkę Bożą Ostrobramską. O jej niezwykłym kulcie przypomniał w 1993 roku św. Jan Paweł II. Modlił się on wówczas w kaplicy w Ostrej Bramie i ofiarował Matce Bożej Miłosierdzia, słynną już, złotą różę.

Cześć oddawana Matce Bożej Ostrobramskiej jest niebywała. Jej kult jest obecny nie tylko na terenie Litwy, ale także w sąsiednich krajach. W Polsce około 30 parafii ma za patronkę właśnie Matkę Bożą Ostrobramską.

źródło za: brewiarz.pl

26 sierpnia 2024

Poniedziałek

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

Czytania: (Prz 8, 22-35); (Ps 48, 2-3ab. 9. 10-11. 13-15); (Ga 4, 4-7); Aklamacja (Łk 1, 28); (J 2, 1-11);

Rozważania: kardynał Grzegorz Ryś , Bractwo Słowa Bożego

Książka na dziś: Klucz do Ewangelii św. Jana

Czytania

(Prz 8, 22-35)
To mówi Mądrość Boża: "Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Jestem zrodzona, gdy jeszcze bezmiar wód nie istniał ani źródła, co wodą tryskają, i zanim góry stanęły. Poczęta jestem przed pagórkami, nim ziemię i pola uczynił, początek pyłu na ziemi.Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich. Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie. Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana".

(Ps 48, 2-3ab. 9. 10-11. 13-15)
REFREN: Tyś wielką chlubą naszego narodu

Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie,
radością jest całej ziemi.

Cośmy słyszeli, to zobaczyliśmy
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga;
Bóg je umacnia na wieki.

Rozważamy, Boże, Twoją łaskawość
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja
sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.

Obejdźcie dokoła Syjon,
policzcie jego wieże.
By powiedzieć przyszłym pokoleniom,
że Bóg jest naszym Bogiem na wieki.

(Ga 4, 4-7)
Bracia: Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

Aklamacja (Łk 1, 28)
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami.

(J 2, 1-11)
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Rozważania do czytań

kardynał Grzegorz Ryś

Komentarze do Ewangelii z książki "Klucz do Ewangelii św. Jana" Wydawnictwo M

Chciałem się dzisiaj podzielić taką interpretacją owej Ewangelii z Kany Galilejskiej, którą papież Benedykt XVI nazwałby pewnie interpretacją duchową. Jej autorem jest inny papież, żyjący dość dawno temu, Innocenty III. Innocenty III skoncentrował się na tych sześciu kamiennych stągwiach, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary, i zobaczył w tych sześciu stągwiach symbol sześciu uczynków miłosierdzia…
Papież Innocenty zastanawiał się nad tym, dlaczego każda z tych stągwi ma dwie albo trzy miary – i stwierdził, że każdy z tych czynów miłosierdzia można praktykować na kilka sposobów. Na przykład, jeśli spotykasz człowieka głodnego, możesz go nakarmić, dając mu chleb. Ale kiedy już dałeś mu chleb, możesz – tak jak św. Brat Albert – dać mu prawdę, którą go nakarmisz, a jeśli przyjmie prawdę, to możesz jeszcze dać mu pokarm w najpiękniejszym wymiarze, czyli możesz go poprowadzić do Eucharystii i nakarmić go samym Bogiem. I wtedy ta stągiew, którą nazywamy karmieniem głodnych, ma rzeczywiście trzy miary. Można kogoś napoić, dając mu wody do picia, ale można go też napoić w ten sposób, że dzielisz się z nim Duchem Świętym, który jest źródłem wody żywej w każdym z nas.

Kardynał Grzegorz Ryś

Tutaj kupisz książkę: "Klucz do Ewangelii św. Jana"

 

Bractwo Słowa Bożego

Komentarze do poszczególnych czytań przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego

Komentarz do pierwszego czytania
 

Mądrość. Co to jest? Oglądałam niedawno film o Hagia Sophia, czyli o świątyni Bożej Mądrości. Zbudowano ją w VI wieku naszej ery w Konstantynopolu (obecnie Stambuł). Jest arcydziełem architektonicznym, poezją matematyki. Powstała jako kościół chrześcijański, potem zamieniono ją na meczet, aby w końcu zrobić z niej muzeum. Przetrwała trzęsienia ziemi i dzieje historii w bez mała nienaruszonym stanie. Święta Mądrość. Efekt pracy genialnego architekta i takiegoż matematyka. Jakby serce i rozum we wspaniałym splocie, co znajduje odzwierciedlenie w jej architekturze. Ten piękny tekst z Księgi Mądrości skojarzył mi się z tą budowlą. Mądrość, która jest lekkością, radością, rozkoszą Boga samego. Mądrość, która była, jest i będzie, która zachęca do tego, byśmy jej szukali. Szczęśliwy ten, który ją znajdzie. Trzeba tylko trochę trudu w poszukiwaniu, a zysk tak wielki… Zysk nie w tym, że jest nam miło, że nas doceniają, że mamy satysfakcję, mądrość idzie dalej. Czym jest to, co nadaje życiu sens, co nas prowadzi, co pozwala opanować nas samych? Dlaczego tyle zabiegania o sprawy tego świata, przecież on tak szybko przemija, przynajmniej dla nas. Ale żyjemy w nim i czasami wydaje nam się, że to jedyny świat. Nie możemy wyobrazić sobie, jak jest dalej. Ufać i kochać – trudne, ale możliwe, i myślę, że Bóg docenia wszystkie nasze próby w poszukiwaniu Jego samego. I nieustająco nam pomaga. Mądrość, tak bliska miłości, jak genialny matematyk i takiż architekt.
Mądrość, która nie sądzi z pozorów, nie ulega namowom, nie szuka swego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Salomon, który poprosił o mądrość, jak hojnie został obdarowany. Prośmy, może się Bóg zlituje i zechce nas obdarować. Jeżeli szczęśliwy jest ten, który ją znajdzie, to szukajmy i bądźmy za to wdzięczni. Wtedy nasze życie się odmieni.

 

Komentarz do psalmu

Psalm 48 rozbrzmiewa uwielbieniem Boga we wszystkich miejscach Ziemi Świętej naznaczonych Jego szczególną obecnością. Bóg jest wszędzie, to prawda, ale są miejsca na ziemi, w których objawiał się, działał, i to jedyne miejsce, gdzie oddał swe życie za nas. Tak jak zostają nam pamiątki po ludziach, tak samo pamiątką są święte miejsca, w których możemy jakby być bliżej Boga i rozważać Jego łaski czy pokrzepić wiarę. Nie mówmy więc: Nie potrzebuję kościoła i księży, bo Bóg jest wszędzie. Kościół to takie mieszkanie Boga tu na ziemi, gdzie On stale przebywa w Najświętszym Sakramencie. Jeżeli kogoś kochasz, to chyba czasami chcesz się z Nim zobaczyć czy nie?

 

Komentarz do drugiego czytania
 

Czasem niektórzy ludzie pytają mnie o dowody na istnienie Boga. Dla mnie jednym z takich dowodów jest św. Paweł. Walczący z Kościołem, tępiący go zaciekle, mordujący chrześcijan i… w jednej chwili, po tym, co wydarzyło się w drodze do Damaszku, uwierzył w Syna Bożego, stał się jednym z najgorliwszych wyznawców Chrystusa. Porzucił wszystkie dotychczasowe wartości, uznając je za śmieci, i stał się oddany całkowicie Jezusowi. Zostawił nam piękne listy. W każdym z nich głosił Ewangelię. Wszyscy pewnie znamy Hymn o miłości, a w dzisiejszym czytaniu równie piękny fragment, jakby wykładnia, skrót katechizmu, historia i sens wiary. Tak trudno nam uwierzyć, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Gdybyśmy uwierzyli, wszystko byłoby oczywiste.

 

Komentarz do Ewangelii

Matka Boża, nasza Matka, Matka wszystkich ludzi. Zawdzięczam jej powrót do wiary. Zawdzięczam bardzo wiele. Jest cicha, niewiele mówi. To jedyne słowa, które wypowiada w Ewangelii wg św. Jana: „Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie”. Cały kierunek wiary. To rzecz o zaufaniu. Nie pytajcie: po co?, a dlaczego?, co z tego będziemy mieli? Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie. On wie, On kocha, On życie za nas oddał. Niewyobrażalna miłość, której winniśmy wieczną wdzięczność. Dziś, w święto Matki Bożej Częstochowskiej, ogarnijmy pamięcią wiele pokoleń Polaków, którzy zawierzali w Częstochowie życie swoje i swoich dzieci. Do dziś matki przyprowadzają swoje potomstwo na Jasną Górę, oddając je pod opiekę najlepszej z Matek. W Niej pokora i godność, w Niej miłość, w Niej współczucie dla nas biednych. I wielki ból, że nie robimy „Wszystkiego, cokolwiek nam powie”. Uciekajmy się do Niej. Módlmy się do Niej, szczególnie na różańcu. I dziękujmy, że jest Królową Polski. Królowo Polski módl się za nami.

Komentarze zostały przygotowane przez Ewę Ziętek

 

Książka na dziś

Klucz do Ewangelii św. Jana

kardynał Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś wprowadza w fascynujący świat Ewangelii łącząc wiedzę egzegetów z własnymi przemyśleniami, które pomagają lepiej zrozumieć nauczanie i życie Jezusa. Zdaniem ojców Kościoła św. Jan „objaśnia to, co opisują synoptycy”. Jego tekst uważany jest za najbardziej duchowy, teologiczny, ale równocześnie współczesne badania biblistyczne i archeologiczne wskazują, że najwierniej relacjonuje on wydarzenia historyczne, chronologię zdarzeń czy szczegóły topograficzne.

Książka do nabycia w Księgarni Mateusza.

© 1996–2018 mateusz.pl

Jubileusz 25 lecia nasze Wiary w 2025 r I Rok powstania naszej parafii Jazgarzew 1422 -2025

Początki naszej parafii sięgają aż do roku 1422.[ 603 lata temu] "NADZIEJA ZAWIEŚĆ  NIE MOŻE" hasło i temat Jubileuszu   Franciscus Bulls  CONFUNDIT BULLA OGŁASZAJĄCA JUBILEUSZ ZWYCZAJNY  ROKU 2025    FRANCISZEK BISKUP RZYMU SŁUGA SŁUG BOŻYCH WSZYSTKIM, KTÓRZY PRZECZYTAJĄ TEN LIST NIECH NADZIEJA NAPEŁNI SERCE                                                                                                                 1.# „Spes non confundit”, „nadzieja zawieść nie może” (Rz 5, 5). W imię nadziei Paweł Apostoł napełnia odwagą chrześcijańską wspólnotę Rzymu. Nadzieja jest również głównym przesłaniem zbliżającego się Jubileuszu, który zgodnie ze starożytną tradycją papież ogłasza co dwadzieścia pięć lat. Myślę o wszystkich pielgrzymach nadziei, którzy przybędą do Rzymu, aby przeżyć Rok Święty, a także o tych, którzy nie mogąc dotrzeć do miasta Apostołów Piotra i Pawła, będą go obchodzić w Kościołach partykularnych. Niech to będzie dla wszystkich wydarzenie żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, „bramą” zbawienia (por. J 10, 7.9); z Tym, którego Kościół ma misję głoszenia zawsze, wszędzie i wszystkim jako „naszą nadzieję” (1 Tm 1, 1).

Wszyscy mają nadzieję. Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wie, co przyniesie ze sobą jutro. Nieprzewidywalność przyszłości rodzi jednak niekiedy sprzeczne uczucia: od ufności do lęku, od pogody ducha do zniechęcenia, od pewności do zwątpienia. Często spotykamy osoby zniechęcone, które patrzą w przyszłość ze sceptycyzmem i pesymizmem, jakby nic nie mogło dać im szczęścia. Oby Jubileusz był dla wszystkich okazją do ożywienia nadziei. Słowo Boże pomaga nam znaleźć ku temu powody. Pozwólmy, aby poprowadziło nas słowo, które Apostoł Paweł napisał właśnie do chrześcijan Rzymu.

Słowo nadziei

2. #„Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia dzięki wierze, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa; dzięki Niemu uzyskaliśmy na podstawie wiary dostęp do tej łaski, w której trwamy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. (...) Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 1-2.5). Św. Paweł proponuje tutaj wiele punktów do refleksji. Wiemy, że List do Rzymian stanowi decydujący krok w jego działalności ewangelizacyjnej. Do tej pory prowadził ją we wschodniej części Imperium, a teraz czeka na niego Rzym ze wszystkim, co reprezentuje w oczach świata: wielkie wyzwanie, któremu należy stawić czoła w imię głoszenia Ewangelii, które nie może mieć przeszkód ani granic. Kościół w Rzymie nie został założony przez Pawła, a on odczuwa gorące pragnienie, by wkrótce do niego dotrzeć, żeby nieść wszystkim Ewangelię Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, jako przepowiadanie nadziei, która wypełnia obietnice, wprowadza do chwały i, opierając się na miłości, nie zawodzi.

3.# Nadzieja rodzi się w istocie z miłości i opiera się na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu: „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (Rz 5, 10). A Jego życie objawia się w naszym życiu wiary, które zaczyna się od chrztu, rozwija się w uległości wobec łaski Bożej, i dlatego jest ożywiane nadzieją, która, dzięki działaniu Ducha Świętego, jest stale odnawiana i niewzruszona.

To właśnie Duch Święty, swoją nieustanną obecnością na drodze Kościoła, promieniuje w wierzących światłem nadziei: podtrzymuje ją jak pochodnię, która nigdy nie gaśnie, aby wspierać i ożywiać nasze życie. Istotnie, nadzieja chrześcijańska nie zwodzi ani nie rozczarowuje, ponieważ opiera się na pewności, że nic i nikt nigdy nie będzie w stanie oddzielić nas od Bożej miłości: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? [...] Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co [jest] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” ( Rz 8, 35.37-39). Dlatego nadzieja ta nie ustępuje w obliczu trudności: opiera się na wierze i karmi się miłością, a tym samym pozwala iść naprzód w życiu. Św. Augustyn pisze na ten temat: „Nie można żyć w jakimkolwiek stanie bez tych trzech uczuć duszy: wierzenia, ufania i kochania” [1].

4. #Św. Paweł jest wielkim realistą. Wie, że życie składa się z radości i smutków, że miłość jest poddawana próbie, gdy wzrastają trudności, a nadzieja wydaje się załamywać w obliczu cierpienia. Mimo to pisze: „Chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota – nadzieję” (Rz 5, 3-4). Dla Apostoła, ucisk i cierpienie są typowymi warunkami tych, którzy głoszą Ewangelię w kontekście niezrozumienia i prześladowań (por. 2 Kor 6, 3-10). Ale w takich sytuacjach, przez ciemność przebija się światło: odkrywamy, jak ewangelizacja podtrzymywana jest przez moc płynącą z krzyża i zmartwychwstania Chrystusa. A to prowadzi do rozwoju cnoty ściśle związanej z nadzieją: cierpliwości. Nawykliśmy już, by chcieć wszystkiego i natychmiast, w świecie, w którym pośpiech stał się czymś stałym. Nie mamy już czasu na spotkania, a często nawet w rodzinach trudno jest być razem i spokojnie porozmawiać. Cierpliwość została wygnana przez pośpiech, wyrządzając ludziom wielką krzywdę. Niecierpliwość, nerwowość, czasem nieuzasadniona przemoc biorą górę, rodząc niezadowolenie i zamknięcie.

Ponadto, w dobie internetu, gdzie przestrzeń i czas są wypierane przez „tu i teraz”, cierpliwość nie jest czymś zawsze obecnym w naszym domu. Gdybyśmy nadal byli w stanie patrzeć z zadziwieniem na stworzenie, moglibyśmy zrozumieć, jak bardzo decydujące znaczenie ma cierpliwość. Trzeba czekać na zmianę pór roku z ich owocami; obserwować życie zwierząt i cykle ich rozwoju; mieć proste oczy św. Franciszka, który w swojej Pieśni słonecznej, napisanej dokładnie 800 lat temu, postrzegał stworzenie jako jedną wielką rodzinę i nazywał słońce „bratem”, a księżyc „siostrą” [2]. Odkrycie cierpliwości na nowo jest bardzo dobre dla nas samych i dla innych. Św. Paweł często odwołuje się do cierpliwości, aby podkreślić znaczenie wytrwałości i zaufania do tego, co Bóg nam obiecał, ale przede wszystkim świadczy o tym, że Bóg jest cierpliwy wobec nas, On jest „Bogiem, który daje cierpliwość i pociechę” ( Rz 15, 5). Cierpliwość, będąca również owocem Ducha Świętego, podtrzymuje nadzieję i umacnia ją jako cnotę i sposób życia. Dlatego uczmy się często prosić o łaskę cierpliwości, która jest córką nadziei i jednocześnie ją wspiera.

Droga nadziei

5.# Z tego przeplatania się nadziei i cierpliwości jasno wynika, że życie chrześcijańskie jest drogą, która potrzebuje również chwil mocnych, aby posilać i wzmacniać nadzieję, niezastąpioną towarzyszkę, która pozwala dostrzec cel: spotkanie z Panem Jezusem. Lubię myśleć, że droga łaski, ożywiona duchowością ludową, poprzedziła ogłoszenie pierwszego Jubileuszu w 1300 r. Nie możemy bowiem zapomnieć o różnych formach, poprzez które łaska przebaczenia została obficie wylana na święty wierny Lud Boży. Przypomnijmy na przykład wielkie „przebaczenie”, którego św. Celestyn V udzielił tym, którzy udali się do Bazyliki Santa Maria di Collemaggio w L'Aquila, w dniach 28 i 29 sierpnia 1294 r., sześć lat przed ustanowieniem Roku Świętego przez papieża Bonifacego VIII. Kościół doświadczał już zatem jubileuszowej łaski miłosierdzia. Jeszcze wcześniej, w 1216 r., papież Honoriusz III przyjął prośbę św. Franciszka o odpust dla tych, którzy odwiedzą Porcjunkulę w pierwszych dwóch dniach sierpnia. To samo można powiedzieć o pielgrzymce do Santiago de Compostela: w rzeczywistości papież Kalikst II w 1122 r. zezwolił na obchodzenie jubileuszu w tym sanktuarium za każdym razem, gdy święto Apostoła Jakuba przypadało w niedzielę. Dobrze, że ten „rozpowszechniony” sposób obchodów jubileuszowych jest kontynuowany, aby moc Bożego przebaczenia wspierała i towarzyszyła drodze wspólnot i osób.

To nie przypadek, że pielgrzymowanie wyraża fundamentalny element każdego wydarzenia jubileuszowego. Wyruszanie w drogę jest typowe dla tych, którzy poszukują sensu życia. Piesze pielgrzymowanie bardzo sprzyja odkrywaniu na nowo wartości milczenia, wysiłku i tego, co istotne. Również w nadchodzącym roku pielgrzymi nadziei nie omieszkają przemierzyć dróg starożytnych i współczesnych, aby intensywnie przeżyć doświadczenie jubileuszowe. W samym Rzymie, oprócz tradycyjnych szlaków w katakumbach i Siedmiu Kościołach, pojawią się także szlaki wiary. Przechodzenie z jednego kraju do drugiego, jakby granice zostały pokonane, przechodzenie z jednego miasta do drugiego w kontemplacji stworzenia i dzieł sztuki, pozwoli docenić różne doświadczenia i kultury, nosić w sobie piękno, które zharmonizowane z modlitwą, prowadzi do dziękczynienia Bogu za cuda, których dokonał. Kościoły jubileuszowe, wzdłuż szlaków oraz w Wiecznym Mieście, będą mogły być oazami duchowości, w których można odświeżyć drogę wiary i napić się ze źródeł nadziei, przede wszystkim przystępując do sakramentu pojednania, niezastąpionego punktu wyjścia dla prawdziwej drogi nawrócenia. W Kościołach partykularnych należy zwrócić szczególną uwagę na przygotowanie kapłanów i wiernych do spowiedzi oraz na dostępność tego sakramentu w formie indywidualnej.

Podczas tej pielgrzymki chciałbym skierować szczególne zaproszenie do wiernych Kościołów Wschodnich, zwłaszcza tych, którzy są już w pełnej komunii z Następcą Piotra. Oni, którzy tak wiele wycierpieli, często aż do śmierci, za swoją wierność Chrystusowi i Kościołowi, muszą czuć się szczególnie mile widziani w tym Rzymie, który jest Matką także dla nich, i który przechowuje wiele pamiątek ich obecności. Kościół katolicki, który jest ubogacony ich starożytnymi liturgiami, teologią i duchowością Ojców, mnichów i teologów, pragnie symbolicznie wyrazić gościnność dla nich i ich prawosławnych braci i sióstr, w czasie, gdy już doświadczają pielgrzymki Drogi Krzyżowej, przez którą często są zmuszeni do opuszczenia swoich ojczyzn, swoich świętych ziem, z których przemoc i niestabilność wypędzają ich do krajów bezpieczniejszych. Dla nich doświadczenie bycia miłowanymi przez Kościół, który ich nie opuści, ale pójdzie za nimi, dokądkolwiek się udadzą, czyni znak Jubileuszu jeszcze mocniejszym.

6. #Rok Święty 2025 nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń łaski. W ostatnim zwyczajnym Jubileuszu przekroczono próg dwutysięcznej rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. Następnie, 13 marca 2015 roku ogłosiłem Jubileusz nadzwyczajny, którego celem było ukazanie i umożliwienie ludziom spotkania z „Obliczem Miłosierdzia” Boga [3], centralnym przepowiadaniem Ewangelii dla każdego człowieka w każdej epoce. Teraz nadszedł czas nowego Jubileuszu, w którym Drzwi Święte zostaną ponownie otwarte, aby dać żywe doświadczenie Bożej miłości, która wzbudza w sercu pewną nadzieję zbawienia w Chrystusie. Jednocześnie ten Rok Święty skieruje nas ku kolejnej fundamentalnej rocznicy dla wszystkich chrześcijan: w 2033 r. obchodzone będzie bowiem dwa tysiące lat Odkupienia dokonanego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Przed nami zatem droga naznaczona wielkimi etapami, w której łaska Boża poprzedza i towarzyszy ludziom gorliwie kroczącym w wierze, czynnym w miłości i wytrwałym w nadziei (por . 1 Tes 1, 3).

Wspierany tak długą tradycją i mając pewność, że ten Rok Jubileuszowy będzie dla całego Kościoła intensywnym doświadczeniem łaski i nadziei, zarządzam, aby Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie zostały otwarte 24 grudnia bieżącego roku, rozpoczynając w ten sposób Jubileusz Zwyczajny. W niedzielę, 29 grudnia 2024 r., otworzę Drzwi Święte mojej katedry Świętego Jana na Lateranie, która 9 listopada tego roku będzie obchodzić 1700. rocznicę poświęcenia. Następnie, 1 stycznia 2025 r., w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi zostaną otwarte Drzwi Święte papieskiej Bazyliki Matki Bożej Większej. Na koniec, w niedzielę 5 stycznia, zostaną otwarte Drzwi Święte papieskiej Bazyliki Świętego Pawła za Murami. Te trzy ostatnie Drzwi Święte zostaną zamknięte przed niedzielą 28 grudnia tego samego roku.

Postanawiam również, że w niedzielę 29 grudnia 2024 r., we wszystkich katedrach i konkatedrach, biskupi diecezjalni będą sprawować Eucharystię jako uroczyste otwarcie Roku Jubileuszowego, zgodnie z Rytuałem, który zostanie przygotowany na tę okazję. Podczas celebracji w kościele konkatedralnym, biskupa może zastąpić jeden z jego specjalnie wyznaczonych delegatów. Niech pielgrzymka z kościoła wybranego na collectio [tj. zgromadzenie], do katedry, będzie znakiem drogi nadziei, która oświecona Słowem Bożym jednoczy wierzących. Niech podczas tej pielgrzymki odczytywane będą niektóre fragmenty niniejszego Dokumentu i niech będzie ogłoszony ludowi Odpust Jubileuszowy, który będzie można uzyskać w Kościołach partykularnych, zgodnie z przepisami zawartymi w tym samym Rytuale obchodów Jubileuszu. Podczas Roku Świętego, który w Kościołach partykularnych zakończy się w niedzielę 28 grudnia 2025 r., należy zatroszczyć się o to, aby Lud Boży mógł przyjąć z pełnym udziałem zarówno głoszenie nadziei łaski Bożej, jak i znaki potwierdzające jej skuteczność.

Jubileusz Zwyczajny zakończy się zamknięciem Drzwi Świętych Papieskiej Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie, 6 stycznia 2026 r., w uroczystość Objawienia Pańskiego. Oby światło chrześcijańskiej nadziei dotarło do każdego człowieka, jako orędzie Bożej miłości skierowane do wszystkich! Niech Kościół będzie wiernym świadkiem tego orędzia na całym świecie!

Znaki nadziei

7.# Oprócz czerpania nadziei z łaski Bożej, jesteśmy wezwani do odkrywania jej także w znakach czasu, które daje nam Pan. Jak stwierdza Sobór Watykański II, „Kościół zawsze jest zobowiązany do badania znaków czasu i ich interpretowania w świetle Ewangelii, tak aby w sposób dostoswany do każdego pokolenia mógł odpowiedzieć na odwieczne pytania ludzi o sens życia doczesnego i przyszłego oraz o ich wzajemną relację” [4]. Konieczne jest zatem zwrócenie uwagi na wiele dobra obecnego w świecie, aby nie ulec pokusie przekonania o byciu pokonanym przez zło i przemoc. Jednak znaki czasu, które zawierają tęsknotę ludzkiego serca, potrzebującego zbawczej obecności Boga, domagają się, by zostały przekształcone w znaki nadziei.

8. # Niech pierwszy znak nadziei przełoży się na pokój dla świata, który po raz kolejny pogrąża się w tragedii wojny. Ludzkość niepomna na dramaty przeszłości, poddawana jest nowej i trudnej próbie, w której wiele ludów jest uciskanych przez brutalność przemocy. Czego jeszcze brakuje tym narodom, czego by jeszcze nie doznały? Jak to możliwe, że ich rozpaczliwe wołanie o pomoc nie pobudza przywódców narodów do zakończenia zbyt wielu regionalnych konfliktów, mimo świadomości konsekwencji, które mogą z nich wyniknąć na poziomie globalnym? Czy to zbyt wiele, by marzyć, aby broń umilkła i przestała przynosić zniszczenie i śmierć? Jubileusz przypomina nam, że ci, którzy stają się „wprowadzającymi pokój”, mogą być „nazwani dziećmi Bożymi” (Mt 5, 9). Potrzeba pokoju stanowi wyzwanie dla wszystkich i wymaga realizacji konkretnych projektów. Niech nie zabraknie zaangażowania dyplomacji w odważne i twórcze budowanie przestrzeni negocjacji, zmierzających do trwałego pokoju.

9. # Spoglądanie w przyszłość z nadzieją oznacza również posiadanie wizji życia, pełnej entuzjazmu, którą trzeba przekazywać. Niestety, musimy ze smutkiem zauważyć, że w wielu sytuacjach, takiej perspektywy brakuje. Pierwszą konsekwencją jest utrata pragnienia przekazywania życia. Ze względu na szalone tempo życia, obawy o przyszłość, brak gwarancji zatrudnienia i odpowiedniej ochrony socjalnej oraz modele społeczne, w których program dyktuje pogoń za zyskiem, a nie pielęgnowanie relacji, w wielu krajach jesteśmy świadkami niepokojącego spadku wskaźnika urodzeń. Z drugiej strony, w innych kontekstach, „obwinianie wzrostu demograficznego, a nie skrajnego i selektywnego konsumpcjonizmu, jest sposobem na uniknięcie stawienia czoła problemom” [5].

Otwartość na życie z odpowiedzialnym macierzyństwem i ojcostwem, jest projektem, który Stwórca wpisał w serca i ciała mężczyzn i kobiet, jest misją, którą Pan powierza małżonkom oraz ich miłości. Jest sprawą pilną, aby oprócz pracy legislacyjnej państw, nie zabrakło niepodważalnego wsparcia wspólnot wierzących i całej wspólnoty obywatelskiej we wszystkich jej elementach, ponieważ pragnienie młodych ludzi rodzenia nowych synów i córek, jako owoc płodności ich miłości, daje przyszłość każdemu społeczeństwu i jest kwestią nadziei: zależy od nadziei i rodzi nadzieję.

Wspólnota chrześcijańska nie może zatem ustępować nikomu miejsca we wspieraniu potrzeby społecznego przymierza na rzecz nadziei, które byłoby inkluzywne, a nie ideologiczne, i niech działa na rzecz przyszłości naznaczonej uśmiechem wielu chłopców i dziewczynek, którzy przychodzą, by wypełnić nazbyt wiele pustych kołysek w wielu częściach świata. Ale wszyscy, w rzeczywistości, potrzebują odzyskać radość życia, ponieważ istota ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1, 26), nie może zadowolić się przetrwaniem lub wegetacją, dostosowaniem się do teraźniejszości, pozwalając zadowolić się jedynie rzeczywistością materialną. To zamyka w indywidualizmie i niszczy nadzieję, rodząc smutek, który zagnieżdża się w sercu, czyniąc ludzi zgorzkniałymi i niecierpliwymi.

10. W Roku Jubileuszowym będziemy wezwani do bycia namacalnymi znakami nadziei dla wielu braci i sióstr żyjących w trudnych warunkach. Myślę o więźniach, którzy pozbawieni wolności doświadczają każdego dnia, oprócz surowości osadzenia, pustki emocjonalnej, nałożonych ograniczeń i, w wielu przypadkach, braku szacunku. Proponuję rządom, aby w Roku Jubileuszowym podjęły inicjatywy przywracające nadzieję; formy amnestii lub umorzenia wyroków, które mają pomóc ludziom odzyskać wiarę w siebie i w społeczeństwo; procesy reintegracji osadzonych ze wspólnotą, którym odpowiadałyby konkretne zobowiązania więźniów do przestrzegania prawa.

Jest to starożytne wezwanie, które pochodzi ze Słowa Bożego i zachowuje całą swoją wartość mądrościową w przywoływaniu aktów łaski i wyzwolenia, pozwalające zacząć od nowa: „Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców” ( Kpł 25, 10). To, co zostało ustanowione przez Prawo Mojżeszowe, zostało podjęte przez proroka Izajasza: „Posłał mnie Pan, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej” ( Iz 61, 1-2). Są to słowa, które Jezus uczynił własnymi na początku swojej służby, ogłaszając w sobie wypełnienie „roku łaski Pańskiej” (por. Łk 4, 18-19). Niech w każdym zakątku ziemi, wierzący, zwłaszcza Pasterze, będą wyrazicielami tych próśb, tworząc jeden głos, który odważnie domaga się godnych warunków dla uwięzionych, poszanowania praw człowieka, a przede wszystkim zniesienia kary śmierci, środka nieprzystającego do wiary chrześcijańskiej i niszczącego wszelką nadzieję na przebaczenie i odnowę [6]. Aby ofiarować więźniom konkretny znak bliskości, sam pragnę otworzyć Drzwi Święte w więzieniu, aby były one dla nich symbolem zachęcającym do patrzenia w przyszłość z nadzieją i z odnowionym życiowym zaangażowìùaniem.

11. # Niech znaki nadziei będą oferowane chorym, znajdującym się w domu, czy w szpitalu. Niech ich cierpienie znajdzie ulgę w bliskości osób, które ich odwiedzają i w czułości, jaką otrzymują. Dzieła miłosierdzia są również dziełami nadziei, które budzą w sercach uczucia wdzięczności. A wdzięczność niech dotrze do wszystkich pracowników służby zdrowia, którzy w nierzadko trudnych warunkach pełnią swoją misję, troskliwie opiekując się chorymi i słabymi.

Niech nie zabraknie inkluzywnej troski o tych, którzy znajdując się w szczególnie trudnych warunkach życia, doświadczają swej słabości, zwłaszcza jeśli cierpią z powodu chorób lub niepełnosprawności, które znacznie ograniczają osobistą autonomię. Troska o nich jest hymnem na cześć ludzkiej godności, pieśnią nadziei, która domaga się zgodnego chóru całego społeczeństwa.

12. Znaki nadziei są również potrzebne tym, którzy sami w sobie ją reprezentują: młodym. Niestety często widzą oni, jak rozpadają się ich marzenia. Nie możemy ich zawieść: na ich entuzjazmie opiera się przyszłość. Miło widzieć, jak wyzwalają z siebie energię, na przykład gdy zakasują rękawy i dobrowolnie angażują się w sytuacjach katastrof i trudności społecznych. Ale smutno widzieć młodych ludzi pozbawionych nadziei. Z drugiej strony, gdy przyszłość jest niepewna i niedostępna dla marzeń, gdy studia nie oferują dobrego startu, a brak pracy lub zatrudnienia wystarczająco stabilnego, grozi zniwelowaniem pragnień, dochodzi wtedy do nieuniknionego zagrożenia przeżywania teraźniejszości w melancholii i nudzie. Iluzja narkotyków, ryzyko wykroczeń i pogoń za tym, co krótkotrwałe, powodują w nich większy zamęt niż w innych, i ukrywają piękno i sens życia, powodując, iż wpadają w mroczne otchłanie, i popychają ich do czynów autodestrukcyjnych. Dlatego niech Jubileusz będzie dla Kościoła okazją do impulsu wobec nich: z odnowioną pasją zatroszczmy się o chłopców i dziewczęta, o studentów, narzeczonych, o młode pokolenia! Bliskość wobec młodych, którzy są radością oraz nadzieją Kościoła i świata!

13. Nie może zabraknąć znaków nadziei dla migrantów, którzy opuszczają swoją ziemię w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swoich rodzin. Niech ich oczekiwania nie będą niweczone przez uprzedzenia i zamknięcia. Przyjęciu, które otwiera szeroko ramiona dla każdego, zgodnie z jego godnością, powinna towarzyszyć odpowiedzialność, aby nikomu nie odmawiano prawa do godnego życia. Niech liczni wygnańcy, uchodźcy i uciekinierzy, których spory międzynarodowe zmuszają do ucieczki, by uniknąć wojny, przemocy i dyskryminacji, mają zapewnione bezpieczeństwo oraz dostęp do pracy i edukacji, będących niezbędnymi narzędziami do ich integracji w nowym kontekście społecznym.

Niech wspólnota chrześcijańska będzie zawsze gotowa bronić praw najsłabszych. Niech z wielkodusznością otwiera szeroko drzwi gościnności, aby nikomu nigdy nie zabrakło nadziei na lepszą przyszłość. Niech rozbrzmiewa w naszych sercach słowo Pana, który w wielkiej przypowieści o sądzie ostatecznym powiedział: „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie”, ponieważ „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 35.40).

14. Na znaki nadziei zasługują osoby starsze, które często doświadczają samotności i poczucia opuszczenia. Docenianie skarbu, jakim są, ich doświadczenia życiowego, mądrości, którą niosą i wkładu, jaki mogą wnieść, jest zobowiązaniem dla wspólnoty chrześcijańskiej i społeczeństwa obywatelskiego, wezwanych do współpracy na rzecz przymierza między pokoleniami.

Szczególną myśl kieruję do dziadków i babć, którzy przekazują wiarę i mądrość życiową młodszym pokoleniom. Niech będą wspierani wdzięcznością dzieci oraz miłością wnuków, które znajdują w nich zakorzenienie, zrozumienie i otuchę.

15. Z całego serca błagam o nadzieję dla miliardów ubogich, którym często brakuje tego, co konieczne do życia. W obliczu coraz to nowych fal zubożenia istnieje ryzyko przyzwyczajenia się i rezygnacji. Nie możemy jednak odwracać wzroku od sytuacji tak bardzo dramatycznych, które występują obecnie wszędzie, a nie tylko w niektórych regionach świata. Każdego dnia spotykamy ludzi ubogich lub zubożałych, a niekiedy mogą to być nasi sąsiedzi. Często nie mają domu ani odpowiedniego pożywienia na co dzień. Doznają wykluczenia i obojętności wielu osób. To skandal, że w świecie obdarzonym ogromnymi zasobami, z których większość idzie na zbrojenia, ubodzy są „większością [...], to miliardy ludzi. Wspomina się dziś o nich w międzynarodowych debatach politycznych i gospodarczych, ale najczęściej wydaje się, że ich problemy są poruszane jako dodatek, jako kwestia, którą się dodaje niemal z obowiązku lub w sposób marginalny, o ile nie są one postrzegane jako zwykły «negatywny efekt uboczny». W rzeczywistości, kiedy dochodzi do konkretnych działań, często pozostają na ostatnim miejscu” [7]. Nie zapominajmy: ubodzy są niemal zawsze ofiarami, a nie winnymi.

Apele o nadzieję

16. Podejmując starożytne słowa proroków, Jubileusz przypomina, że dobra ziemi nie są przeznaczone dla nielicznych uprzywilejowanych, lecz dla wszystkich. Trzeba, aby ci, którzy posiadają bogactwo, byli hojni, dostrzegając oblicze swoich braci i sióstr w potrzebie. Myślę w szczególności o tych, którym brakuje wody i żywności: głód jest skandaliczną plagą w ciele naszego człowieczeństwa i zachęca wszystkich do wstrząśnienia sumieniami. Ponawiam mój apel, aby „z pieniędzy, wykorzystywanych na broń i inne wydatki wojskowe, stworzyć Światowy Fundusz na rzecz ostatecznego wyeliminowania głodu i rozwoju krajów najuboższych, aby ich mieszkańcy nie uciekali się do przemocy lub rozwiązań podstępnych i nie byli zmuszani do opuszczania swoich krajów w poszukiwaniu bardziej godnego życia” [8].

W związku z Rokiem Jubileuszowym chciałbym skierować jeszcze jedną serdeczną zachętę: jest ona zaadresowana do najbogatszych narodów, aby uznały powagę tak wielu podjętych decyzji i zgodziły się umorzyć długi krajów, które nigdy nie będą mogły ich spłacić. Jest to nie tylko kwestia wielkoduszności, ale przede wszystkim sprawiedliwości, zaostrzonej dziś przez nową formę niesprawiedliwości, której staliśmy się świadomi: „Istnieje bowiem prawdziwy «dług ekologiczny», w szczególności między Północą a Południem, związany z mającym konsekwencje w dziedzinie ekologii brakiem równowagi handlowej oraz z nieproporcjonalnym wykorzystywaniem zasobów naturalnych, jakiego niektóre kraje dopuszczały się w przeszłości” [9]. Jak naucza Pismo Święte, ziemia należy do Boga, a my wszyscy mieszkamy na niej jako „przybysze i osadnicy” ( Kpł 25, 23). Jeśli naprawdę chcemy przygotować drogę pokoju na świecie, zaangażujmy się w usuwanie odległych przyczyn niesprawiedliwości, regulowanie niesprawiedliwych i niewypłacalnych długów oraz w zaspokajanie głodu.

17. Podczas nadchodzącego Jubileuszu przypadnie bardzo ważna rocznica dla wszystkich chrześcijan. Upłynie bowiem 1700 lat od obchodów pierwszego wielkiego soboru powszechnego, Soboru Nicejskiego. Warto pamiętać, że od czasów apostolskich pasterze wielokrotnie zbierali się na zgromadzeniach w celu rozpatrzenia kwestii doktrynalnych i dyscyplinarnych. W pierwszych wiekach wiary, synody mnożyły się zarówno na chrześcijańskim Wschodzie, jak i na Zachodzie, pokazując, jak ważne było zachowanie jedności Ludu Bożego i wierne głoszenie Ewangelii. Rok Jubileuszowy może być ważną okazją do ukonkretnienia tej formy synodalnej, którą wspólnota chrześcijańska postrzega dziś jako coraz bardziej konieczny wyraz, aby lepiej odpowiedzieć na pilną potrzebę ewangelizacji: wszyscy ochrzczeni, każdy z własnym charyzmatem i posługą, współodpowiedzialni, aby wielorakie znaki nadziei świadczyły o obecności Boga w świecie.

Sobór Nicejski miał za zadanie zachowanie jedności, poważnie zagrożonej przez zaprzeczenie pełnej boskości Jezusa Chrystusa i Jego współistotności z Ojcem. Uczestniczyło w nim około trzystu biskupów, którzy zebrali się w pałacu cesarskim zwołanym przez cesarza Konstantyna, w dniu 20 maja 325 r. Po różnych debatach, wszyscy oni, dzięki łasce Ducha Świętego, uznali Symbol Wiary, który do dziś wyznajemy w niedzielnej celebracji eucharystycznej. Ojcowie Soboru chcieli rozpocząć ten Symbol od użycia po raz pierwszy wyrażenia „Wierzymy” [10], aby zaświadczyć, że w tym „My” wszystkie Kościoły były w jedności, a wszyscy chrześcijanie wyznawali tę samą wiarę.

Sobór Nicejski jest kamieniem milowym w dziejach Kościoła. Jego rocznica zachęca chrześcijan do zjednoczenia się w uwielbieniu i dziękczynieniu Trójcy Świętej, a w szczególności Jezusowi Chrystusowi, Synowi Bożemu, „z substancji Ojca” [11], który objawił nam tę tajemnicę miłości. Ale Nicea stanowi również zaproszenie dla wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych, aby podążały drogą ku widzialnej jedności, niestrudzenie poszukując odpowiednich form, które w pełni odpowiadałyby modlitwie Jezusa: „Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś” ( J 17, 21).

Sobór Nicejski zajmował się również datowaniem Wielkanocy. W tym względzie, jeszcze do dziś istnieją różne stanowiska, które uniemożliwiają świętowanie wydarzenia założycielskiego wiary tego samego dnia. Dzięki opatrznościowym okolicznościom nastąpi to dokładnie w 2025 r. Niech będzie to wezwaniem dla wszystkich chrześcijan Wschodu i Zachodu do podjęcia zdecydowanego kroku w kierunku jedności wokół wspólnej daty Wielkanocy. Należy pamiętać, że wiele osób nie jest już świadomych diatryb z przeszłości i nie rozumie, jak mogą istnieć podziały w tym względzie. Wielu, o czym warto pamiętać, nie jest już świadomych tyrad z przeszłości i nie rozumie, jak w tym względzie mogą istnieć podziały.

Zakotwiczeni w nadziei

18. #Nadzieja, wraz z wiarą i miłością, tworzy tryptyk „cnót teologalnych”, które wyrażają istotę życia chrześcijańskiego (por. 1 Kor 13, 13; 1 Tes 1, 3). W ich nierozerwalnym dynamizmie, nadzieja jest tą, która niejako nadaje orientację, wskazuje kierunek i cel chrześcijańskiej egzystencji. Dlatego Paweł Apostoł zachęca nas: „Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!” (Rz 12, 12). Tak, musimy „być bogaci w nadzieję” (por. Rz 15, 13), aby w sposób wiarygodny i pociągający dawać świadectwo wiary i miłości, które nosimy w naszych sercach; aby wiara była radosna, miłość entuzjastyczna; aby każdy był w stanie podarować choćby tylko uśmiech, gest przyjaźni, braterskie spojrzenie, szczere wysłuchanie, bezinteresowną posługę, wiedząc, że w Duchu Jezusa może to stać się owocnym ziarnem nadziei dla tych, którzy je przyjmują. Ale jaki jest fundament naszej nadziei? Aby to zrozumieć, dobrze zastanowić się nad motywami naszej nadziei (por. 1 P 3,15).

19.# „Wierzę w żywot wieczny” [12]. W ten sposób wyznajemy naszą wiarę, a chrześcijańska nadzieja znajduje w tych słowach fundamentalną podstawę. Jest ona bowiem „cnotą teologalną, dzięki której pragniemy jako naszego szczęścia [...] życia wiecznego” [13]. Powszechny Sobór Watykański II stwierdza: „Jeżeli brakuje Bożego fundamentu i nadziei życia wiecznego, godność człowieka, jak to się często dzisiaj stwierdza, doznaje bardzo poważnego uszczerbku, a tajemnice życia i śmierci, winy i cierpienia pozostają bez rozwiązania, tak że ludzie nierzadko popadają w zwątpienie” [14]. My natomiast, na mocy nadziei, w której zostaliśmy zbawieni, patrząc na upływający czas, mamy pewność, że dzieje ludzkości i każdego z nas nie biegną w kierunku ślepego zaułku czy ciemnej otchłani, ale są ukierunkowane na spotkanie z Panem chwały. Żyjmy zatem w oczekiwaniu na Jego powrót i w nadziei życia wiecznego w Nim: to w tym duchu czynimy naszym poruszające wezwanie pierwszych chrześcijan, którym kończy się Pismo Święte: „Przyjdź, Panie Jezu!” ( Ap 22, 20).tak wz

20.# Jezus, który umarł i zmartwychwstał, jest centrum naszej wiary. Św. Paweł, wyrażając tę treść w kilku słowach, używając tylko czterech czasowników przekazuje nam „rdzeń” naszej nadziei: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu” ( 1 Kor 15, 3-5). Chrystus umarł, został pogrzebany, zmartwychwstał, ukazał się. Dla nas przeszedł przez dramat śmierci. Miłość Ojca wskrzesiła Go w mocy Ducha, czyniąc z Jego człowieczeństwa pierwociny wieczności dla naszego zbawienia. Chrześcijańska nadzieja polega właśnie na tym: w obliczu śmierci, gdzie wszystko wydaje się kończyć, otrzymujemy pewność, że dzięki Chrystusowi, dzięki Jego łasce przekazanej nam w chrzcie, „życie […] zmienia się, ale się nie kończy” [15] na zawsze. W chrzcie bowiem, pogrzebani razem z Chrystusem, otrzymujemy w Nim zmartwychwstałym dar nowego życia, które burzy mur śmierci, czyniąc z niej przejście do wieczności.#tak wz#

I o ile w obliczu śmierci, bolesnej rozłąki, która zmusza nas do opuszczenia najdroższych nam osób, nie jest dozwolona jakakolwiek retoryka, to Jubileusz da nam możliwość odkrycia na nowo, z ogromną wdzięcznością, daru tego nowego życia otrzymanego w chrzcie, które jest w stanie przekształcić ten dramat. Ważne, aby w kontekście Jubileuszu zastanowić się, jak rozumiano tę tajemnicę od pierwszych wieków wiary. Na przykład, przez długi czas chrześcijanie budowali chrzcielnicę w kształcie ośmiokąta, i także dzisiaj możemy podziwiać wiele starożytnych baptysteriów, które zachowały ten kształt, jak w Rzymie u Świętego Jana na Lateranie. Wskazuje on, że w chrzcielnicy inaugurowany jest ósmy dzień, to znaczy dzień zmartwychwstania, dzień, który wykracza poza zwykły rytm, naznaczony upływem każdego tygodnia, otwierając w ten sposób cykl czasu na wymiar wieczności, na życie, które trwa wiecznie: jest to cel, do którego dążymy w naszej ziemskiej pielgrzymce (por. Rz 6, 22).

Najbardziej przekonujące świadectwo tej nadziei dają nam męczennicy, którzy niezachwiani w wierze w zmartwychwstałego Chrystusa, byli w stanie wyrzec się życia tu na ziemi, aby nie zdradzić swego Pana. Są oni obecni we wszystkich wiekach i są liczni, być może bardziej niż kiedykolwiek, w naszych czasach, jako wyznawcy życia, które nie zna końca. Musimy strzec ich świadectwa, aby nasza nadzieja była owocna.

Ci męczennicy, należący do różnych tradycji chrześcijańskich, są także ziarnami jedności, ponieważ wyrażają ekumenizm krwi. Dlatego moim gorącym życzeniem jest, aby podczas Jubileuszu nie zabrakło celebracji ekumenicznej, która umożliwi ukazanie bogactwa świadectwa tych męczenników.

21. Co zatem stanie się z nami po śmierci? Z Jezusem za tym progiem jest życie wieczne, które polega na pełnej komunii z Bogiem, na kontemplacji i uczestnictwie w Jego nieskończonej miłości. To, czym teraz żyjemy w nadziei, zobaczymy w rzeczywistości. Św. Augustyn pisał na ten temat: „Kiedy do Ciebie przywrę całą moją istotą, skończy się dla mnie wszelki ból i wszelki trud. Wtedy moje życie będzie naprawdę żywe, całe napełnione Tobą” [16]. Co zatem będzie charakteryzować taką pełnię komunii? Bycie szczęśliwym. Szczęście jest powołaniem istoty ludzkiej, celem, który dotyczy każdego.

Ale czym jest szczęście? Jakiego szczęścia oczekujemy i pragniemy? Nie przelotnej radości, ulotnej satysfakcji, która raz osiągnięta, domaga się coraz więcej, w spirali chciwości, w której ludzka dusza nigdy nie jest nasycona, lecz coraz bardziej pusta. Potrzebujemy szczęścia, które jest definitywnie spełnione w tym, co nas spełnia, to znaczy w miłości, abyśmy mogli powiedzieć, już teraz: Jestem kochany, a zatem istnieję; i będę istniał na zawsze w Miłości, która nie zawodzi i od której nic i nikt nigdy nie będzie w stanie mnie oddzielić. Przypomnijmy raz jeszcze słowa Apostoła: „Jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 38-39).

22. Inną rzeczywistością związaną z życiem wiecznym jest sąd Boży, zarówno na końcu naszego życia, jak i na końcu czasów. Sztuka często próbowała to przedstawić – pomyślmy o arcydziele Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej – przyjmując teologiczną koncepcję czasu i przekazując widzowi poczucie lęku. Jeśli słuszne jest przygotowanie się z wielką świadomością i powagą na moment, który podsumowuje życie, to jednocześnie musimy zawsze czynić to w wymiarze nadziei, cnoty teologalnej, która podtrzymuje życie i pozwala nam nie popaść w lęk. Sąd Boga, który jest miłością (por. 1 J 4, 8.16), nie może nie opierać się na miłości, zwłaszcza na tym, czy praktykowaliśmy ją wobec najbardziej potrzebujących, w których Chrystus, sam Sędzia, jest obecny (por. Mt 25, 31-46). Idzie zatem o osąd inny niż osąd ludzi i ziemskich sądów; należy go rozumieć jako relację prawdy z Bogiem-miłością i z samym sobą w niezgłębionej tajemnicy Bożego miłosierdzia. Pismo Święte stwierdza w tym względzie: „Nauczyłeś lud swój [...], że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie. [...] byśmy oczekiwali miłosierdzia, gdy na nas sąd przyjdzie” ( Mdr 12, 19.22). Jak napisał Benedykt XVI, „W chwili Sądu Ostatecznego doświadczamy i przyjmujemy, że Jego miłość przewyższa całe zło świata i zło w nas. Ból miłości staje się naszym zbawieniem i naszą radością” [17].

Sąd dotyczy więc zbawienia, w które ufamy i które Jezus dla nas wyjednał przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Jego celem jest zatem otwarcie nas na ostateczne spotkanie z Nim. A ponieważ w tym kontekście nie można myśleć, że wyrządzone zło pozostałoby ukryte, musi ono zostać oczyszczone, aby umożliwić nam ostateczne przejście do Bożej miłości. Rozumiemy zatem potrzebę modlitwy za tych, którzy zakończyli swoją ziemską wędrówkę, solidarności w modlitewnym wstawiennictwie, które znajduje swoją skuteczność w komunii świętych, we wspólnej więzi, która jednoczy nas w Chrystusie, pierworodnym wobec każdego stworzenia. Tak więc odpust jubileuszowy, na mocy modlitwy, jest przeznaczony w szczególny sposób dla tych, którzy odeszli przed nami, aby mogli otrzymać pełnię miłosierdzia.

23. Odpust, istotnie, pozwala nam odkryć, jak nieograniczone jest miłosierdzie Boga. To nie przypadek, że w starożytności termin „miłosierdzie” był używany zamiennie z terminem „odpust”, właśnie dlatego, że ma wyrażać pełnię Bożego przebaczenia, które nie zna granic.

Sakrament pokuty upewnia nas, że Bóg gładzi nasze grzechy. Słowa Psalmu powracają ze swoim ładunkiem pocieszenia: „On odpuszcza wszystkie twoje winy, On leczy wszystkie twe niemoce. On życie twoje wybawia od zguby, On wieńczy Cię łaską i zmiłowaniem. […] Miłosierny Pan i łagodny, nieskory do gniewu i bogaty w łaskę. […] Nie postępuje z nami według naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak trwała jest Jego łaska dla tych, co się Go boją. Jak jest odległy schód od zachodu, tak daleko odsuwa odnas nasze występki” (Ps 103, 3-4.8.10-12). Sakramentalne pojednanie jest nie tylko piękną sposobnością duchową, ale stanowi decydujący, istotny i niezbędny krok na drodze wiary każdego człowieka. Tam pozwalamy Panu zniszczyć nasze grzechy, uleczyć nasze serca, podnieść nas i objąć, abyśmy poznali Jego czułe i współczujące oblicze. Nie ma bowiem lepszego sposobu na poznanie Boga niż pozwolenie Mu, by nas pojednał ze sobą (por. 2 Kor 5, 20), rozkoszując się Jego przebaczeniem. Nie rezygnujmy zatem ze spowiedzi, ale odkryjmy na nowo piękno sakramentu uzdrowienia i radości, piękno przebaczenia grzechów!

Jednakże, jak wiemy z osobistego doświadczenia, grzech „pozostawia ślad”, pociąga za sobą konsekwencje: nie tylko zewnętrzne, jeśli chodzi o następstwa popełnionego zła, ale także wewnętrzne, ponieważ „każdy grzech, nawet powszedni, powoduje ponadto nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem” [18]. Tak więc w naszym słabym i skłonnym do zła człowieczeństwie trwają „pozostałe skutki grzechu”. Są one usuwane przez odpust, zawsze dzięki łasce Chrystusa, który, jak pisał św. Paweł VI, jest „naszym «odpustem»” [19]. Penitencjaria Apostolska wyda przepisy umożliwiające uzyskanie i skuteczne praktykowanie jubileuszowego odpustu.

Takie doświadczenie, pełne przebaczenia, pozwala otworzyć serce i umysł na przebaczenie. Przebaczenie nie zmienia przeszłości, nie może zmienić tego, co już się wydarzyło; a mimo to przebaczenie może umożliwić przemianę przyszłości i życie w odmienny sposób, bez urazy, rozgoryczenia i zemsty. Przyszłość oświecona przebaczeniem pozwala na odczytanie przeszłości innymi, bardziej pogodnymi oczami, choć wciąż wyżłobionymi łzami.

Podczas ostatniego Nadzwyczajnego Jubileuszu ustanowiłem Misjonarzy Miłosierdzia, którzy nadal wypełniają ważną misję. Niech pełnią swoją posługę także podczas nadchodzącego Jubileuszu, przywracając nadzieję i przebaczając za każdym razem, gdy grzesznik zwraca się do nich z otwartym sercem i skruszoną duszą. Niech nadal będą narzędziami pojednania i pomagają patrzeć w przyszłość z nadzieją serca, która pochodzi z miłosierdzia Ojca. Mam nadzieję, że biskupi będą mogli skorzystać z ich cennej posługi, zwłaszcza wysyłając ich do miejsc, w których nadzieja jest poddawana ciężkiej próbie, takich jak więzienia, szpitale i miejsca, w których deptana jest godność osoby, w najtrudniejszych sytuacjach i w kontekstach największej degradacji, aby nikt nie był pozbawiony możliwości otrzymania przebaczenia i pocieszenia Boga.

24. Nadzieja znajduje swoje najwznioślejsze świadectwo w Matce Bożej. W Niej widzimy, że nadzieja nie jest łatwowiernym optymizmem, lecz darem łaski w realizmie życia. Jak każda mama, za każdym razem, gdy patrzyła na swego Syna, myślała o Jego przyszłości i z pewnością w Jej sercu pozostały wyryte te słowa, które Symeon skierował do Niej w świątyni: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2, 34-35). A u stóp krzyża, gdy widziała, jak niewinny Jezus cierpi i umiera, chociaż odczuwała potworny ból, powtórzyła swoje „tak”, nie tracąc nadziei i ufności w Panu. W ten sposób współpracowała dla nas w wypełnianiu tego, co powiedział Jej Syn, zapowiadając, że będzie musiał „wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 8, 31). A w udręce tego bólu, ofiarowanego z miłości, stała się naszą Matką, Matką nadziei. To nie przypadek, że pobożność ludowa stale przyzywa Najświętszą Dziewicę jako Stella Maris [tj. Gwiazdę Morza], tytuł wyrażający pewną nadzieję, że w burzliwych wydarzeniach życia Matka Boża przychodzi nam na pomoc, wspiera nas i zaprasza do ufności i do zachowania nadziei.

W tym kontekście chciałbym przypomnieć, że Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, w Mieście Meksyku, przygotowuje się do obchodów 500. rocznicy pierwszego objawienia Dziewicy w 2031 r. Za pośrednictwem młodego Juana Diego, Matka Boża zaniosła rewolucyjne przesłanie nadziei, które do dziś powtarza wszystkim pielgrzymom i wiernym: „Czyż oto nie ma tu mnie, twojej Matki?” [20]. Podobne przesłanie jest odciśnięte w sercach wielu sanktuariów maryjnych na całym świecie, będących celem licznych pielgrzymów, którzy powierzają Matce Bożej swoje troski, cierpienia i oczekiwania. Niech w tym Roku Jubileuszowym sanktuaria będą świętymi miejscami gościnności i uprzywilejowanymi przestrzeniami budzenia nadziei. Zachęcam pielgrzymów przybywających do Rzymu, do zatrzymania się na modlitwie w sanktuariach maryjnych Wiecznego Miasta, aby oddać cześć Dziewicy Maryi i przyzywać Jej opieki. Jestem przekonany, że wszyscy, zwłaszcza cierpiący i udręczeni, będą mogli doświadczyć bliskości najczulszej z mam, która nigdy nie opuszcza swoich dzieci, która dla świętego Ludu Bożego jest „znakiem niezachwianej nadziei i pociechy” [21].

25. Podążając w kierunku Jubileuszu, powróćmy do Pisma Świętego i usłyszmy te słowa skierowane do nas: „My, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei, trzymajmy się jej jak bezpiecznej i silnej dla duszy kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas” (Hbr 6, 18-20). Jest to mocne wezwanie, aby nigdy nie tracić nadziei, którą otrzymaliśmy, aby trzymać się jej, znajdując schronienie w Bogu.

Obraz kotwicy jest sugestywny, aby zrozumieć stabilność i bezpieczeństwo, jakie mamy pośród wzburzonych wód życia, jeśli polegamy na Panu Jezusie. Burze nigdy nie mogą zwyciężyć, ponieważ jesteśmy zakotwiczeni w nadziei łaski, która jest w stanie uczynić nas żyjącymi w Chrystusie, przezwyciężając grzech, lęk i śmierć. Ta nadzieja, znacznie większa niż satysfakcje każdego dnia i poprawa warunków życia, przenosi nas ponad próby i zachęca, byśmy szli, nie tracąc z oczu wielkości celu, do którego jesteśmy powołani – Nieba.

Zbliżający się Jubileusz będzie zatem Rokiem Świętym, charakteryzującym się nadzieją, która nie gaśnie, nadzieją w Bogu. Oby pomógł nam odkryć na nowo niezbędną ufność, zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie, w relacjach międzyludzkich, w stosunkach międzynarodowych, w promowaniu godności każdej osoby i w szacunku dla stworzenia. Niech świadectwo wiary będzie w świecie zaczynem prawdziwej nadziei, głoszeniem nowych niebios i nowej ziemi (por. 2 P 3, 13), gdzie możemy mieszkać w sprawiedliwości i zgodzie między narodami, dążąc do wypełnienia obietnicy Pana.

Pozwólmy, by od teraz pociągnęła nas nadzieja i pozwólmy, by przez nas stała się zaraźliwa dla tych, którzy jej pragną. Niech nasze życie mówi im: „Ufaj Panu, bądź mężny, niech się twe serce umocni, ufaj Panu!” (Ps 27, 14). Niech moc nadziei wypełnia naszą teraźniejszość, w ufnym oczekiwaniu na powrót Pana Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć i chwała teraz i na przyszłe wieki.

W Rzymie, u Świętego Jana na Lateranie, dnia 9 maja 2024, w uroczystość Wniebowstąpienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, w dwunastym roku mego Pontyfikatu.

 

FRANCISZEK

___________________________________________________

[1] Mowa 198, w: Wybór Mów, tłum. ks. Jan Jaworski, Warszawa 1973, s. 69.

[2] Por. Pieśń słoneczna, 6. 10, w: Pisma św. Franciszka z Asyżu. Teksty łacińskie i starowłoskie w polskim przekładzie, Kraków 2009, s. 237.

[3] Por. Misericordiae Vultus, Bulla ogłaszająca Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, 1-3.

[4] Konst. duszp. Gaudium et spes o Kościele w świecie współczesnym (7 grudnia 1965), 4.

[5] Enc. Laudato si’ (24 maja 2015), 50.

[6] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2267.

[7] Enc. Laudato si’, 49.

[8] Enc. Fratelli tutti (3 października 2020), 262.

[9] Enc. Laudato si’, 51.

[10] Breviarium Fidei, Poznań 1989, s. 611.

[11] Tamże.

[12] Breviarium Fidei, dz. cyt., s. 608.

[13] Katechizm Kościoła Katolickiego, 1817.

[14] Konst. duszpast. Gaudium et spes, 21.

[15] Mszał Rzymski, 1. Prefacja o zmarłych.

[16] Wyznania, X, 28, tłum. Z. Kubiak, Warszawa 1992, s. 312-313.

[17] Enc. Spe salvi, 47.

[18] Katechizm Kościoła Katolickiego, 1472.

[19] List apost. Apostolorum limina (23 maja 1974), II.

[20] Nican Mopohua, 119.

[21] Sobór Wat. II, Konst. dogmat. Lumen gentium o Kościele, 68.

 

Copyright © Dicastero per la Comunicazione - Libreria Editrice Vaticana

Loading...